To chyba nie całkiem jest tak, jak piszesz...
Zdarzyło mi się być w multipleksie na seansie, na którym prócz mnie nie było nikogo - i to na wielkiej sali! Była to jakaś słaba amerykańska komedia, która była w repertuarze całkiem długo - przy praktycznie zerowym zainteresowaniu widzów. Mi się zdarzyło zaliczyć małe spóźnienie, więc ten seans i tak by puścili przy całkiem pustej sali, co jest bardzo dziwne. Na innych seansach jak przypuszczam było podobnie. Dlaczego tak jest? Być może ktoś opłaca reklamy przed wybranymi przez siebie tytułami i w ten sposób kreuje kinową rzeczywistość. Zauważ, że podobno bardzo oblegane "Medugorije" grane jest też tylko w jednym kinie i to na nielicznych seansach, natomiast wszędzie wciskają nam ten chory film o mordercach-kanibalach. Zaczynam się zastanawiać, czy to aby nie jest sterowane odgórnie.
0
0