Pamiętasz spotkaliśmy się pierwszy raz na Pogórzu w Gdyni a potem w Chyloni. Przed spotkaniem długo gadaliśmy nocami przez telefon i miałe przez to kłopoty. Mieszkałes w Wejherowie...odezwij sie tutaj
zaczynając ten wątek troszkę byłam zmęczona. MIAŁEŚ...a dla rozjaśnienia sprawy to rachunki miał spore hehe i tak to było. Właśnie może więcej szczegółów. Pracowałeś jako kierowca aj więcej nie trzeba. Jeżeli do cudem zobaczysz to na pewno będziesz wiedział kim jestem. Wystarczy Ci moja literka:)
ja pitole halewicz...... nudzi ci sie chłopie? idz na spacer, przewietrz sie a nie sleczysz przed tym kompem i zanudzasz ludzi..... kurka co za typ....
Miał kłopoty przez długie rozmowy telefoniczne.....
Pewnie rozbolały go uszy i ręce....
Może zestaw głośnomówiący, byłby dobrym rozwiązaniem.....
Postulat jest prosty:
Wszyscy poszukajmy numeru telefonu do Krzyśka.....
~k
Przepraszam, masz rację napisałaś ...długo gadaliśmy nocami przez telefon i miał przez to kłopoty...
Źle zinterpretowałem...
Pomyślałem, że po romantycznych - nocnych i to wielogodzinnych rozmowach - jednak coś go zaboli. Nie ucho i ręka, ale zawsze coś...
A Krzysiu miał tylko kłopoty...
Ale dlaczego:)))
Może infekcja gardła:)
nie nooooo! z takim podejściem...cały misterny plan wp.... ;) trzeba wierzyć, wiara podobno... cuda czyni czy cuś...i jeszcze jakieś inne rzeczy też robi... ;)))
Jak cały misterny plan... to moje podejście, a to Koleżance w niczym nie powinno przeszkadzać :)
Tyle, że ... jeśli pozwolisz na takę małą prywatę, plany i wiara w ich powodzenie swoją drogą, a życie zazwyczaj ma swoje pokrętne ścieżki. I z tym trzeba się liczyć :)
Ale o owych cudach, to może dziś już nie opowiadaj, bo ... cuś ... brzmi groźnie :)))
trzeba wierzyć!;) ja na ten przykład...se wierzę,że rano wstanę do pracy...i nie zaśpię...bo trzeba zarobić na kieliszek chleba...czy jakoś tak... :))) ale masz rację - to chyba będzie cud! ;)))