Nie róbcie tego w domu ....
Jesień. A to znaczy, że czas na golonkę. Wyfasowałem dobrą, przerośniętą, zadnią, taką ze 2 kg. Peklowała się w solance i warzywach trzy dni, a wczoraj wrzuciłem ją do brytfanki, podlałem piwem i wstawiłem do piekarnika - 110 stopni - po czym poszedłem spać.
Nie da się spać, kiedy się piecze golonka.
Po 5 godzinach pieczenia jest mięciutka, a zapach roznosi się po całym domu. I teraz muszę czekać na porę obiadową, bo przecież po nocy opychać się golonką nie przystoi.
https://www.youtube.com/watch?v=qdCmSt4798g