Dzień dobry pod resztki zimnej kawy (wstawia do mikrofalówki)
"Z cyklu bzdety..."
No, nareszcie. Coś dla mnie.
"Coś dziwnego na mnie spływa.
Kiedyś myślałem w swym prostactwie, że robiąc dobre rzeczy, będę dobrym człowiekiem.
Później dymając pół świata, okalony kłamstwem gęstym jak ajerkoniak byłem pewny, że jestem wybitny i mogę wszystko."
Z uśmiechem (czystym) i czystą przyjemnością, wspominam kilka (zaledwie) razy, w których, z dystansu, wymieniliśmy, między słowami, myśl jedynie, która pozwalała mi mieć pewność, że są rewiry, w których dzielimy wspólny punkt widzenia
Rodzimy się ze wszystkim, co nam do życia potrzebne, wyruszając na podbój prawd tego świata. (Nie)szczęśliwcy, ze zrozumieniem, że o nas samych właśnie. Prawd o nas samych. I jest to podróż fascynująca, niebezpieczna i wymagająca. Odniosłeś się do jej etapów. Słusznych i koniecznych. Nikt nie jest gotów, na zmierzenie się z prawdą największą, bez wcześniejszego przygotowania, testowania i zahartowania. To proces, śmiertelny i dla wielu, niestety, przedwcześnie, bo dokonuje się już za ich życia, przed osiągnięciem mety i transformacji ostatecznej, w ramionach śmierci fizycznej.
Więc doświadczałeś i wyciągałeś wnioski, wzrastałeś. Prawidłowo.
"Teraz 5tyg temu uratowałam życie koledze, potem rozdałem połowę kasy, bo ktoś inny naprawdę potrzebował siana (typ który prędzej zdechnie niźli o pomoc spyta), teraz znowu ratuję kogoś kto bardzo cierpi do czystego szaleństwa. Szaleństwo mnie trochę fascynuje, gdy się w nim zanurzyć, więc poświęcam wszystko. I co? Nic."
Uhm. Bazyliszkowe oko zapłonęło mi szczerym zainteresowaniem :] Będziesz musiał (?) kontynuować tę historię. Wiele bym dała by "za chwilę" dowiedzieć się, czy uratowałeś koledze życie, które miał, czy nie pozwoliłeś mu umrzeć w spokoju i swoim wyborem (i działaniem) zmusiłeś do kontynuowania bolesnej i pięknej lekcji prawdy (?). Taka dygresja ;) ws innego wątku, w którym padło stwierdzenie, że jesteśmy "wolni" i możemy zrobić co chcemy.
Szaleństwo jest lepsze niż jakakolwiek używka ]:) Czekam na update.
"Spływa na mnie totalna obojętność."
Yhy. Zazdroszczę (?) Nie jestem w stanie osiągnąć tego stanu. Próby budowania pancerza z blizn, przez który nic nie przedrze się, zawsze kończą się fiaskiem. Jakieś chwilowe odpuszczanie sobie i wymówka, że to wszystko już było i nic nowego nie czeka, a przerabianie tej samej lekcji na inny sposób, nie wnosi aż tak wiele do skarbnicy rozumu. Prawie w ostatniej chwili, zrywam ledwie wykształconą, delikatną jeszcze powłokę, rozdrapuję rany i polewam octem, posypuję solą, żeby nie zabliźniały się. Bycie jedną wielką wielką raną, pozwala czuć i nie zarosnąć schematami doświadczeń. Najpewniej to obawa, że przyzwolenie na skorumpowanie naiwności, niewinności i ufności w proces poznawania, ma mnie skutecznie znieczulić i zobojętnić na wszystko, co jeszcze pragnie i potrzebuje by nadać temu wartość...
"Żadnego wartosciowania czego i kogokolwiek. Zupełnie jakby robił to ktoś za mnie."
... ponieważ nic nie ma wartości dopóty, dopóki MY nie nadamy temu wartości. Garść diamentów, uśmiech dziecka, spojrzenie oczu, które powie więcej niż tysiące słów, oddech (nigdy taki sam, jak poprzedni), chwilowa kompozycja suchych liści na transformującym drzewie, wspomnienie zapachu i reakcja organizmu na ten zapach lub samo jego wspomnienie, pragnienie przynależności i bunt przeciwko konfliktowi, które ono wywołuje gdy druga strona jestestwa, wzywa do pełnego wyzwolenia się... ha ha
Uwielbiam ten chaos i tylko, co raz częściej, uciekam w oko cyklonu, gdzie oddech staje się głębszy, lżejszy i przyjemniejszy...
"Ogarnął mnie spokój jak nigdy przedtem, brak potrzeb, nie chcę niczego. Ale doceniam rzeczywistość i trochę jej jeszcze pragnę - to pragnienie lekko przełamuje powyższą obojętność. Ale leciutko."
Czyżby ktoś tu zmieniał skórę i transformował, zbliżając się do osiągnięcia balansu? Oczywiście chwilowego, ale chwilo trwaj ;)
"Leciutko", czasami robi szaloną różnicę, swędzi i wierci mi dziurę w brzuchu. Otaczam się tymi "piórkami", chętniej niż dawniej.
Ps
Proszę sobie dopisać "dobry uczynek", zrobienia mi dnia :]
http://www.youtube.com/watch?v=5anLPw0Efmo