W Biedronie jest coraz gorzej.
Na polecenie wielkiego T wszyscy są dla mnie bardzo niemili, oschli, pokazują mi swoje gesty. Kasjerzy za to są w porządku, bo tak są wyszkoleni.
Skoro jednak i pegierowcy, i nawet SLD-owcy uważają siebie za solidarnościowców, to cóż to znaczy? Po prostu ogół społeczeństwa znalazł sobie jednoosobowego przeciwnika.
Jest to męczące, te pseudomanifestacje.
Przy tym z wielkim T dawno sobie poradziłem jedną ręką, więc czemu się sadzi?
Coraz bardziej wkurza drugą stronę, ktokolwiek to jest.
Każdy ma swoje obsesyjki i on też.
0
0