Miałam na myśli naiwność, że może mylę się w pewnych kwestiach.
Szukałeś kiedyś rozczarowań, które Cię uskrzydlą? Błędów w myśleniu i ocenie sytuacji, które Cię wyzwolą i udowodnią, że mylisz się w surowej ocenie ludzi?...
Znasz te odczucia towarzyszące zwycięstwom (często samotnym), którymi nie sposób się cieszyć gdyż ujmują naturze ludzkiej przeciwnika i utwierdzają Cię w silnym przekonaniu, że na próżno szukasz własnego, równowartościowego odbicia, skazując się na samotność (z wyboru) ?
Obowiązkowość, w moim przypadku jest wynikiem lenistwa i pragnienia wolności dysponowania extra czasem. Nie mam serca do marnotrawienia czasu na zaniedbania. To się nie kalkuluje. Konieczność zamieniam w odruch powtarzalnych nawyków. Jak automat.
"Zasuwanie" jest względnym pojęciem ale prawdą jest, że kiepski ze mnie team member. Najlepiej mi zawsze było w pojedynkę. Dla rozsądnego kupca mojej "przydatności" nigdy nie miało to znaczenia. Ostatecznie liczą się efekty końcowe i wypracowana wartość dodana.
0
0