Polecam omijanie tej restauracji szerokim łukiem!!!! Kelnerka, mimo, że powiedziałam, że jestem bezgltenowcem i nie mogę spożywac m.in produktów pochodzenia pszenicznego, podała mi warzywa okraszone bułką tartą!!!Za obiad zapłaciliśmy, ale go nie zjedliśmy. Groszek nie dogotowany, halibut "z piórami". Stek z dzika też nie do jedzenia. Jedyne czego nie udało się Paniom zepsuć to woda niegazowana z butelki i sok porzeczkowy!!!

-nalezaloby najpierw sprawdzic gdzie sie wchodzi ,czy do restauracji czy do sanatorium! w tym przypadku polecam np.Ciechocinek bo Sopot to zdecydowanie miasto pelne zycia i rozrywek!!!