Zacznijmy od początku.. na wstępie kelnerka nalewa wodę, chyba tylko po to aby nie odstraszyć i zobowiązać klienta do pozostania w lokalu. Niestety menu które znajduje się w internecie nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. W nowym menu ceny wzrosły drastycznie - niektóre dania wzrosły o 200%. Tym razem zamowiliśmy kanapkę,która była w miarę dobra, lecz za tą cenę nie porywa - przy odrobinie chęci można przygotować taką samą w domu. A ccena za kanapkę 18 zł,która wcześniej kosztowała 8 zł,jest zaporowa. Dobrze że zjadłam kalafiorową w domu przed wyjściem, bo wyszłabym głodna...

Wcześniejsze ceny to była jakaś parodia i wydaje mi się że wielka pomyłka właścicieli lokalu ponieważ nawet w barze mlecznym było drożej- wreszcie ktoś otworzył im oczy... I choć może nie jest to dobra wiadomość dla klientów,ale są plusy bo gdy wzrosły ceny dań, wzrosła tez jakość składników i dań...

Ludzie jacy Wy jesteście dziwni dają coś za darmo źle nie daj też źle zastanówcie się a może nie warto ruszac się z domu do jakichś lokali bo tam i tak nie znajdziecie satysfakcji...

dziwni? mówimy jak jest... usiadłam przy stoliku tylko i wyłącznie po to żeby przejrzeć menu i zastanowić się czy w ogole chce tam zjeść. jesli kelnerka od razu nalewa mi wodę, to raczej głupio nagle wstać i wyjśc, tym badziej ze w tapasie było pusto... kucharze wpatrzeni w Ciebie z nadzieją że coś zamówisz, gdybym zamówiła coś i potem dostała wodę to ok,a nie od razu. przeciez to gra psychologiczna!