decyzja i prawo kobiety...
~Z pewnej sopockiej firmy
(12 lat temu)
W mojej opinii to powinna być decyzja kobiety... Ja w dwóch ciążach przez pierwsze 4-5 miesięcy czułam się fatalnie. Nie byłam chora, ale nie mogłam się skupić, chciało mi się całymi dniami wymiotować, byłam senna i zwyczajnie nie miałam siły. Potem przez chwilę było lepiej, by ostatnie 2-3 miesiące znowu ledwo chodzić (rodziłam duże dzieci i szybko ich waga dawała mi popalić).
Osobiście wkurza mnie jak ktoś z gruntu uważa, że zwolnienie w ciąży to przesada. Ja wcześniej w pracy prawie nigdy nie brałam zwolnień. W pierwszej ciąży na początku mimo słabego samopoczucia pracowałam, bo chciałam być lojalna wobec pracodawcy i zespołu. W sumie było to naiwne z mojej strony, bo reakcja na wiadomość o mojej ciąży była na zasadzie "kolejna w ciąży" i niestety spotkałam się z nieprzyjemnościami. Dopiero, gdy miałam krwawienia ktoś mądry mi uświadomił, że lojalności i opinie innych trzeba sobie odpuścić, bo teraz są inne ważniejsze sprawy. Posłuchałam i chodziłam, jak część osób tutaj napisała, szczęśliwsza i w lepszej formie. Nie dlatego, że odegrałam się na pracodawcy, ale dlatego, ze mogłam przez ten czas żyć na miarę możliwości, nie siedząc w pracy po godzinach (oczywiście niepłatnych, bo "w naszej firmie nie było nadgodzin") i nie słuchając jaka jestem nie lojalna, bo spodziewam się dziecka.
W drugiej ciąży od razu na początku pracodawca skierował do mnie prośbę, żebym poszła na zwolnienie, bo chce od razu przyjąć kogoś na zastępstwo, żeby nie obciążać zespołu i mieć jasną sytuację...
Pytanie jakie zachowanie i wobec kogo są lub nie są lojalne...
Niestety poznałam też drugą stronę (na szczęście nie na własnym przykładzie), co się dzieje, gdy kobiety chcą coś komuś udowodnić i siedzą w pracy, nawet po godzinach, mimo że nie maja już na to sił. Szczęście jak były to "tylko" wcześniejsze porody... A poza tym wtedy to zespół niestety jest narażony na ciągłe i nagłe zastępstwa...
A poza tym czy my kobiety, szczególnie teraz, gdy podobno mamy niż demograficzny i podobno tak naszemu Państwu zależy na nowych obywatelach, nie mamy prawa godnie cieszyć się swoim macierzyństwem już od początku?
Inna kwestia to często powrót do pracy i stawianie kobiet w sytuacjach bez wyjście... I kto tu się na kim mści?
32
5