Na PK 5 gadałem z namiotem...

Późno - bo po piątej rano, gdy deszcz jakby zamierzał ustać - rozmawiałem z obsługą PK 5 przez ścianki namiotu.
Może wtedy nad ranem wydawało mi się to zabawne - spoza zasuniętej szczelnie poły dochodzil dziewczęcy głosik: "numer?" a ja podawałem numer i pytałem "czas"?

Teraz gdy pęcherze na stopach przekłute, buty wypchane prasą codzienną schną pomału - inaczej o tym myślę.

Kto zgadnie - co o tym myślę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

hmmm totalne olanie uczestnika ; ) ???
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

wojtas napisał(a):

> hmmm totalne olanie uczestnika ; ) ???

No cóż, w imieniu organizatorów mogę tylko przeprośić...
Proszę, zrozumcie, że dla oragnizatorów Harpagan też jest Ekstremalny, potrzebujemy bardzo dużo osób do obsługi punktów i często mamy kłopoty personalne....
Zawsze, w rozmowiach w obsadą punktów, podkreślamy i prośimy, zeby podchodzili do swojej funkcji maksymalnie poważnie, bo to głównie z nimi mają kontakt zawodnicy.
Przykro mi, jeżeli trafiłeś/trafiliście na jakiś kryzys u punktowych.
Pewnie też byli zmęczeni, i nie zrozumieli, że może to wywołac aż tak negatywne emocje u Was.

1. Mam nadzieję, ze oni też to czytają i się zmienią na przyszłość
2. Mam nadzieję, że na następnych punktach załapaliście się na cukierki ;)
3. Dziękuję tym, którzy rozumieją nasz wkład i starania, i wybaczają niedociągnięcia

pozdro
PP
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Masz rację obsługa PK 5 do BANI !! Fakt że padało, było zimno itd nie usprawiedliwia tych dziewczyn ( tak domniemam po usłyszanym przez połę namiotu głosie). W końcu my tez mokliśmy, zmarźliśmy itd a im się nawet nosa nie chciało wystawić by kulturalnie spytać o numer , podać czas itd. W pierwszej chwili chciałem podbić kartę i pójść dalej nie zapisany przez obsługę PK a następnie złożyć protest. W końcu to obsługa powinna czuwać nad regulaminowym zapisaniem pobytu uczestnika na PK i podaniem mu czasu przybycia na PK. Czy te dziewczyny były tam za karę ??
Nie mam pewności co teraz o tym myślisz ale domyślam się, że jest to coś pomiędzy poczuciem olewatorstwa po całkowite niewyczucie atmosfery HARPAGANA ze strony obsługi PK 5.
PS obsługa PK 7 na medal - kierownik wyróżnić obsługę !!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

robak29 napisał(a):

> PS obsługa PK 7 na medal - kierownik wyróżnić obsługę !!

tez sie przychylam, dostalem cukierka, ktory pomogl mi zapomniec na chwile o temacie Pizzy, ktorym mnie meczono :D

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

robak29 napisał(a):

> Masz rację obsługa PK 5 do BANI !! Fakt że padało, było zimno
> itd nie usprawiedliwia tych dziewczyn

Przypomnij sobie lepiej jak się czułeś kiedy zmoknięty na chwilę odpoczywałeś na PK.
Natychmiast robiło się zimno. Ale po krótkim marszu znowu można było się rozgrzać.
Więc wyraź sobie jakbyś się czuł stojąc przemoknięty na deszczu przez kilka godzin.
To że nam było źle nie znaczy że inni też muszą cierpieć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

chciałbym pochwalić obsługę na 8PK pieszej/mieszanej za cukierki ;) Miłe zaskoczenie.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

TJ- one byly dla nas, ale z dobroci naszych serduch częstowałyśmy uczestników:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

pk 8:) napisał(a):
> TJ- one byly dla nas, ale z dobroci naszych serduch
> częstowałyśmy uczestników:)

przepraszam, oczywiscie chodziło o PUNKT 7
dzieki za taki ludzki odruch o wczesnoporannej godzinie 7 z groszami. ;)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Ja uważam, że jest to lekka przesada ze strony obsługi pkt 5 - wnioskuję to, z tego co napisałeś. Gdyż nie dane mi było pojechać na harpagana wiosennego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Myszka napisał(a):
> Ja uważam, że jest to lekka przesada ze strony obsługi pkt 5 -
> wnioskuję to, z tego co napisałeś. Gdyż nie dane mi było
> pojechać na harpagana wiosennego.

a ja uważam, że ktoś tutaj przesadza. Bo nam np. nie zdarzyło się, żeby obsługa nie wyglądnęła z namiotu jakiegokolwiek punktu 1 pętli.

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

żadna przesada, panienki były albo znudzone, albo miały wszystkich w nosie, bo faktycznie nie wychyliły sie z namiotu i z wielką łaską podawał godzine! Podobnie dziewczyny na pk 9...zajete jedzeniem czekolady! Za to musimy pochwalić obsługę w pk6! Panowie rewelacja, pomagali nawet wpisać godzię przybycia na pk, kiedy to zmarźnięte i zgrabiałe dłonie odmawiały posłuszestwa! A tak narzekamy na służbę medyczna:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Fakt, obsługa PK6 była niezwykle sympatyczna.

Chyba trochę przesadzamy wszyscy. Ci ludzie sądzę, nieraz mają gorzej niż my. U nas coś się dzieje, zmienia się krajobraz, jest rywalizacja, jest ciekawie. U nich ciągła nuda. Warto podkreślić że obsługują trasę wolontarialnie! Nikt im za to nie płaci.

Wdaje mi się, że jak teraz powiesimy psy na obsłudze, to oni w przyszłym roku nie przyjadą. Wtedy albo imprezy nie będzie, albo będzie drożasza, by zapłacić punktowym i całej ekipie organizacyjnej.

Widziałem jak na zakończeniu jeden z kierowników któregoś z działów imprezy, bardzo nieładnie nakazał swoim kolegom by poszli i cos robili. pewnie miał rację, nie chcę podważaj jego kompetencji, ale taka forma? Zastanawiałem się wtedy - po co Ci ludzie tu przyjeżdżają? Ja bym w takim momencie zabrał rzeczy i się wyniósł.

Dziękuję obsłudze rajdu (jeżeli to czyta) za ich tud włożony w tę imprezę. Bez Was by jej nie było!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Drew napisał(a):

> Fakt, obsługa PK6 była niezwykle sympatyczna.
>
> Chyba trochę przesadzamy wszyscy. Ci ludzie sądzę, nieraz mają
> gorzej niż my. U nas coś się dzieje, zmienia się krajobraz,
> jest rywalizacja, jest ciekawie. U nich ciągła nuda. Warto
> podkreślić że obsługują trasę wolontarialnie! Nikt im za to nie
> płaci.
>
> Wdaje mi się, że jak teraz powiesimy psy na obsłudze, to oni w
> przyszłym roku nie przyjadą. Wtedy albo imprezy nie będzie,
> albo będzie drożasza, by zapłacić punktowym i całej ekipie
> organizacyjnej.
>
> Widziałem jak na zakończeniu jeden z kierowników któregoś z
> działów imprezy, bardzo nieładnie nakazał swoim kolegom by
> poszli i cos robili. pewnie miał rację, nie chcę podważaj jego
> kompetencji, ale taka forma? Zastanawiałem się wtedy - po co Ci
> ludzie tu przyjeżdżają? Ja bym w takim momencie zabrał rzeczy i
> się wyniósł.
>
> Dziękuję obsłudze rajdu (jeżeli to czyta) za ich tud włożony w
> tę imprezę. Bez Was by jej nie było!


Masz w pelni racje,
ale to nie jest tak, ze jesli jestem wolontariuszem, to ja stawiam warunki,
mi sie tez czasami zdarza wspomagac imprezy, i nie ma zazwyczaj czasu na sen (co meczy najbardziej), wymagania sa duze, a sama praca tez nie rzadko jest ciezka - jednak po zakonczeniu imprezy - niezwykle satysfakcjonujaca :)

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

popieram!!! panowie w czerwonym na pk6 zasługują na pochwałę :D
wesoło a do tego w pełni profesjonalne podejście medyczne do pacjenta: widząc mój obłęd w oczach kiedy zostawiałam plecak wracając po chwilowo zagubioną współ-grawitację schowali go badająć wspólczynnik mojej reakcji na stres ;) pozdrawiam :))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

ja bym nie narzekal na to ze nr podawalem komus kto siedzial w namiocie
sporo bladzilem po tym lesie w nocy i kiedy postalem 5 minut to zaraz robilo mi sie zimno
wiec rozumiem sedziow ze nie mieli ochoty moknac i stac w miejscu - marznac przez kilkanascie godzin
mnie to wcale nie przeszkadalo ze ktos nie wyszedl z namiotu
za bezsensowne uwazam to obowiazkowe wpisywanie czasu na karty przez zawodnikow
w tych warunkach karty stawaly sie czesto szmatami i nie do odczytania
i jeszcze nieklasyfikowanie tych ktorzy nie wpisali czasu na karte

slyszalem ze jeden z czechow nie wpisywal czasow na calej 2 petliTP
mysle ze jesli wszystkie perforacje na karcie sie zgadzaly powinni bez gadania uznac jego wynik
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

A ja nie oczekiwałem, że na punkcie będą czekać na mnie z kwiatami.
Bardziej pochłanialy mnie problemy stóp, kończącej się wody (tej do picia, bo tej "zewnętrznej nie brakowało) niż dialog przez płótno namiotu.
Podałem temat i tyle. Ale kiedy wieczorem wspominałem przejście - zrobiło się przykro. I jak teraz czytam - nie tylko ja tak czułem.
Zupełnie z innej beczki, organizacja jest coraz sprawniejsza. Na PK 8 mimo, że kończyłem i oddałem kartę - bez kłopotów otrzymałem mapę drugiej pętli. Poprzednio zawsze był z tym problem.
Też byłem świadkiem jak na PK 6 miła obsada wpisywała na karcie czas zawodnikom zdrętwiałym. Widzialem wiele sympatycznych gestów ze strony organizatorów i dlatego startuję i będę startować w Harpaganie.
Szlus.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

John o ktorym pk9 mowisz o rowerówce czy pieszej??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

TP
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Aha juz sie balem ze mowisz nieprawde bo ja stalem PR na 9 chcialem sie bronic:) ale widze niepotrzebnie pozdrowienia dla wszystkich uczestnikow i punktowych
ps punktowi tez niemieli wcale kolorowo zdaje sobie sprawde kto bardziej dostal po dupie ale mysle ze kazdy byl tam nie za kare tylko dla pasji takze niema co unowsic sie a co do calej sytuacji z pk5 mam zmienne odczucia mysle jednak ze niema co tragizowac w przeszlosci bywaly jeszcze gorsze akcje o ktorych bym wolal niemowic
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

pisalem wczesniej ze nie wszystkim to przeszkadzalo
my akurat bylismy na PK5 w najgorszym deszczu i nie przyszlo mi do glowy ze obsluga powinna wyjsc z namiotu
musze pochwalic dziewczyne z PK15 na TP
jako jedyna na trasie domagala sie pokazania numerow, nie wystarczylo podanie go przez nas:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

wiesz uwazam ze akurat jedzenie czekolady na punkcie nie jest przesada... ale moze sie myle??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

nie przesada :) potwierdzam ze na PK5 tez gadalem z namiotem :) ale fakt - dziewczyny po jakims czasie (ja mialem dluzsza przerwe) wyjrzaly z namiotu bo chlopak ktory z nimi tam byl musial wstac i pojsc w krzaczki :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

TJ napisał(a):

> Bo nam np. nie zdarzyło
> się, żeby obsługa nie wyglądnęła z namiotu jakiegokolwiek
> punktu 1 pętli.
>
>

Oj zdarzyło zdarzyło - ale dobrze ze nie pamietasz bo nie ma czego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Też na pk 5 gadałam z namiotem:) ale fajne , proponuję takich ludzi z obsługi zastąpić jakąś automatyczną sekretarką :) Łubu dubu... tu mówi numer....
Ale nie czepiajmy się, było suuuper, ciężko i ekstremalnie czyli dokładnie tak jak na Harpaganie powinno być.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Mówcie co chcecie. Było źle , nie było? Ale ile posypałoby sie protestów ile byłoby tłumaczenia itd gdyby ktoś przeszedł cała trase a brakowałoby potwierdzenia tzn zapisania tego faktu przez PUNKTOWYCH na ich karcie. Na karcie startowej masz wszystkie potwierdzenia a sędziowie nie maja potwierdzenie twojego pobytu na PK i jest dym jak sie patrzy bo albo uczestnik kantował albo Punktowi dali ciała. Naprawdę jestem daleki od oceniania poprawności pracy punktowych ale na litośc najwyższego skoro obsługa juz jest to niech sie zainteresuje tymi co przychodzą na PK. W moim przypadku było tak , że przychodząc na PK spytałem odpoczywających w poblizu czy tu ktoś w namiocie zyje ... (faktem jest nie widziałem karteczki " nie przeszkadzać") więc nieśmiało poprosiłem o zapisanie mojego pobytu na PK i podanie czasu i poszedłem dalej.
A tak poważnie bardzo niemiłym było usłyszec wypowiedź ( nie dosłownie ) kto i czego chce ... ?
Przepraszam za moze zbyt ostre słowa ale za dobre nagradzać a za złe niepopierać i nienasladować !!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Najsłodsze były dziewczyny z 6 pkt , które poczęstowały cókiereczkiem;] Do tego dziewczyny z pkt 4 ,które wręczyły pyszną kanapke :) A obsada pkt mieszanej, 12 chyba;) bez żadnego dziwnego spojrzenia czy tekstu podarowała wode i czekolade! Pozdrowienia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Też gadałem do namiotu, ale nawet nie chciało mi się myśleć o podejściu obsługi do uczestników wtedy.

Bardzo sympatyczni byli ratownicy na PK 11 i PK 12.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

PK5 pragnie przeprosic wszystkich urazonych nasza postawa uczestnikow. Na swoja obrone mamy tylko to ze bylo to nasz pierwszy raz na harpaganie i mialysmy namiot uszczelniony od srodka bo strasznie przeciekal i jego otworzenie spowodowaloby tam powodz. Mamy nadzieje ze zrehabilitujemy sie nastepnym razem :). Naprawde nie zdawalysmy sobie sprawy ze tak negatywnie to zostanie odebrane mamy nadzieje ze przeprosiny zostana przyjete
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Prawdziwych twardzieli przepraszać nie musicie, bo nie macie za co. Chwała Wam za to, że trwałyście na posterunku pomimo deszczu i zimna. Starzy wyjadacze pamiętają z pewnością takie edycje rajdu, gdy na większości punktów w ogóle obsady sędziowskiej nie było i też było dobrze. Teraz, gdy punkty stoją tam gdzie powinny, gdy oprócz lampionu wyróżnia je widoczny z daleka namiot, zachciewa się niektórym, żeby jeszcze sędziowie znaki swietlne i dymne dawali, a na punkcie dokarmiali i podawali herbatkę. Jeśli już takie luksusy się trafią należy je traktować jako dary losu, a nie przysługujące świadczenia, więc oprócz tego, że rozmowa z namiotem może z boku wyglądać nieco zabawnie, nie widzę powodu do robienia szumu wokół całej sprawy. To czy sędzia żąda okazania numeru startowego lub karty od zawodnika, to sprawa organizatorów i nic nam do tego.
W tym miejscu pragnę przekazać wyrazy szczerego współczucia tym wszystkim, którzy musieli tkwić w swych nieocieplonych namiotach w deszczu i zimnie i nie mogli tak jak my, zawodnicy, ponapierać sobie dla rozgrzewki. Serdecznie Wam dziękujemy za Waszą obecność.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

dokladnie!!!!!!
i ja sie pod tym podpisuję 'ręcami i nogami', stopy mam nadal typu Yeti więc proszę to uznac za głos szczególnie 'duży', ;)
było nas sztuk 11 i nie słyszałam żeby ktos narzekał na brak kontaktu osobistego z obsługą punktu ,
ale tak sobie myślę, że może na next time przygotujcie zdjęcia w jakimś większym formacie które zawiesicie przed wejściem aby dać 'nienasyconym' nasycenie ;D
pozdrawiam wszystkich przemarzniętych punktowych :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

Też tak sądze absolutnie mi to nie przeszkadzało, potraktowałem to jako mały żarcik w celu rozweselenia napieraczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

calkowicie sie z toba zgadzam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

medyk napisał(a):

> Późno - bo po piątej rano, gdy deszcz jakby zamierzał ustać -
> rozmawiałem z obsługą PK 5 przez ścianki namiotu.
> Może wtedy nad ranem wydawało mi się to zabawne - spoza
> zasuniętej szczelnie poły dochodzil dziewczęcy głosik: "numer?"
> a ja podawałem numer i pytałem "czas"?
>
> Teraz gdy pęcherze na stopach przekłute, buty wypchane prasą
> codzienną schną pomału - inaczej o tym myślę.
>
> Kto zgadnie - co o tym myślę?


Gdy dość szybko zmierzałem do końca pętli pierwszej (ciekawe, ile ona miała dla mnie kilometrów ;)), zastanawiałem się, jak zmarźnięci są ludzie, którzy idą zdecydowanie wolniej. Sam byłem w pewnym momencie niemal pewny, że skończę na połówce. Chyba na moją decyzję wpłynęła hipotermia, którą miałem w Kościerzynie: deszczyk, wietrzyk i człowiek bez ruchu - taka mieszanka sprawiała, że wtedy chciałem się schować przed zimnem w rowie...

Wyszedłem na drugą pętlę, mimo że w nocy czułem, jak na przemarźniętych, mokrych dłoniach pęka mi naskórek. Wyszło około 150 osób z około 500, które wystartowały. Reszta nie dała rady, mimo że w nocy nie stali na deszczu, lecz poruszali się...

Widzę, że niektórym w dupach się poprzewracało. Obsługa Was miała witać uśmiechem i cukierkami? Ktoś się nawet chwali, jak objadał kolejno obsługi punktów. Moje gratulacje wyczynu ;). Jeśli szukaliście miłej rozmowy i uśmiechu, to można było gadać z innymi uczestnikami. Nie wymagajcie, aby wszyscy byli (sztucznie) radośni. Doceńcie to, że ci ludzie zgłosili się, aby pomagać, dotrwali do końca, a teraz część z nich najprawdopodobniej jest przeziębiona. Weźcie pod uwagę to, że pogoda nie tylko dla Was nie była wybitna.

Dziękuję organizatorom i wszystkim członkom obsługi, a w szczególności tym, którzy marzli w terenie na punktach.

Pozdrawiam,
Japco

P.S. Największą 'radochę' miałem na PK11 - po zwiedzeniu całej okolicy wraz z poligonem wojskowym okopciłem się w dymie ogniska obsady tego punktu :>.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...


> P.S. Największą 'radochę' miałem na PK11 - po zwiedzeniu całej
> okolicy wraz z poligonem wojskowym okopciłem się w dymie
> ogniska obsady tego punktu :>.

Widzisz? Miałeś jednak tę radochę gdy okopciłeś swoją dupę, w której się NIE POPRZEWRACAłO przy ognisku rozpalonym przez obsługę PK.

A na PK5 żadnej radochy moja dupa nie miała (...że zniżę się do Twojego systemu argumentacji...).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

medyk napisał(a):

> Widzisz? Miałeś jednak tę radochę gdy okopciłeś swoją dupę, w
> której się NIE POPRZEWRACAłO przy ognisku rozpalonym przez
> obsługę PK.
>
> A na PK5 żadnej radochy moja dupa nie miała (...że zniżę się do
> Twojego systemu argumentacji...).

ludzie wy sie kurna cieszcie ze na PK JEST OBSLUGA tak jak juz to Wesoly Jedrus powiedzial byly Harpagany ze na PK nie bylo zywej duszy przez pol petli tylko trza bylo znalesc drzewo z namalowanymi bialymi literkami !!!!

ja tu widze ze czesc ludzi pciaczacych to nigdy nie mialo przyjemnosci stac na starcie Zwyklego InO gdzie stoisz przez 1,5 h i wypuszczasz dzieci :) nie zaleznie od pogody (snieg descz wiatr czy tez sloneczko)

wcale sie dziewczyna z PK 5 nie dziwie ze siedzialy w zamknietym namiocie sam nie wiem czy bym mial otwarty jak bym stal na PK w takich warunkach !!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

widocznie niekturym brakuje doswiadczen typu PUCK:)
nie narzekaliby wtedy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

medyk napisał(a):

>
> > P.S. Największą 'radochę' miałem na PK11 - po zwiedzeniu
> całej
> > okolicy wraz z poligonem wojskowym okopciłem się w dymie
> > ogniska obsady tego punktu :>.
>
> Widzisz? Miałeś jednak tę radochę gdy okopciłeś swoją dupę, w
> której się NIE POPRZEWRACAłO przy ognisku rozpalonym przez
> obsługę PK.
>
> A na PK5 żadnej radochy moja dupa nie miała (...że zniżę się do
> Twojego systemu argumentacji...).


To trzeba było im rozpalić ognisko, bo wielu obsadom punktu to się nie udało i sami marzli. Jeśli Twoja dupa nie miała żadnej radochy z zaliczenia kolejnego punktu, to może pomyliłeś konkurencje?

Temat od samego początku sięgał dna, więc nie musisz się zniżać do mojego poziomu. Zachowaniem obsługi na punktach (nie przynoszącym uczestnikom jakiegoś strasznego dyskomfortu) oburzone mogą być osoby, które charakteryzuje egoizm lub brak empatii. Czy Wy nie rozumiecie, że im pogoda bardziej dokuczała niż nam? Dla mnie jest to proste...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Na PK 5 gadałem z namiotem...

strasznie, medyku, marudzisz. dziewczynom bylo zimno i morko, wiec siedzialy w namiocie, normalna sprawa. pamietam, ze w zeszlym roku dziewczyny na 4 (5?) PK rozdawaly czekolady i to nie bylo normalne, bo to robily za wlasna kase i nikt nawet tematu nie zalozyl, zeby im podziekowac...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0