Naciągactwo
Byłam w tym gabinecie pół roku temu z 2,5 letnim dzieckiem. Okazało się, że w 80% zębów występuje próchnica. Pani stomatolog zalapisowała (to było z NFZ więc za darmo) wszystkie zęby, powtarzaliśmy to 3 lub 4 razy. Po lapisowaniu miałam przyjść z dzieckiem na leczenie. Nie poszłam bo nie miałam pieniędzy w tym momencie. Już miałam wyrzuty sumienia, że nie idę na leczenie a dziecku się rozszerza próchnica... Aczkolwiek zastanowiło mnie to, że po lapisowaniu zęby zaatakowane próchnicą powinny zrobić się czarne, a nie zrobił się żaden. Przypadkiem kilka dni temu poszłam do dentysty w przychodni i co się okazało? Jedynie 2 zęby budziły wątpliwości stomatologa! Czyli co - pozostałe wyleczyły się same? Jestem delikatnie mówiąc zniesmaczona bo myślę, że chciano mnie naciągnąć na pieniądze a i zastanawia mnie, czy faktycznie dentystka wierciłaby zdrowe zęby dziecku??
Moja koleżanka miała podobne doświadczenie z tym zakładem - 20 zębów do leczenia. U innego dentysty okazało się, że 3...
Moja koleżanka miała podobne doświadczenie z tym zakładem - 20 zębów do leczenia. U innego dentysty okazało się, że 3...