Wszystko zależy od tego, w jakiej fryzurze Panna Młoda czuje się dobrze :) dziewczyny zazwyczaj instynktownie wiedzą, co im pasuje ( choćby do kształtu twarzy), a co nie. Sama na swój ślub miałam upięte włosy w luźny romantyczny koczek ( nie taki typowy "babciowy" banan), chociaż w rozpuszczonych włosach też się sobie podobam. Mimo to odstraszył mnie fakt, że ślub był latem, a upał i pot po wielogodzinnych tańcach plus rozpuszczone włosy to nie najlepszy duet ;-) Przetrenowałam już ten wariant na wcześniejszym weselu kuzynki i moje rozpuszczone włosy po paru godzinach wyglądały okropnie, jak pozlepiane strąki ( pot plus lakier do włosów). Dlatego na ślub wybrałam wariant z upięciem, który rewelacyjnie zdał egzamin, przynajmniej szyja mi się nie pociła :) No i fryzjerkę miałam też duuuuuużo lepszą. Ogólnie taką fryzurę z rozpuszczonych włosów polecam tylko tym, którzy nie biorą ślubu latem i mają wesele w klimatyzowanej sali ( plus mega dobrego fryzjera ;-))
6
0