Chciałbym przestrzec przed biurem, które chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, która miała miejsce podczas wyjazdu do La Plagne w grudniu 2010 roku. Wyjazd tego typu nie był pierwszym organizowanym przez Gringo, ale pierwszy raz zdarzyło mi się, by wyjazd narciarski był NIEUBEZPIECZONY! Mimo opłacenia składki ubezpieczenia u organizatora, Gringo nie zapłaciło na czas Hestii. W efekcie ubezpieczenia nie było, a jakiekolwiek zwroty za leczenie na miejscu, odszkodowania za złamania, zostały rozpatrzone odmownie!!! A gdyby któryś ze zdezelowanych autokarów spadł, w jakąś niewielką przepaść, albo wbił się w podstawę nawet małego wiaduktu? A gdyby kogoś połamanego miał zwozić ze stoku helikopter?
Pozdrawiam przyszłych uczestników wypraw z Gringo!