U mnie nie obyło się bez leków, a te przypisał psychiatra i pod jego nadzorem wszystko brałem. Dostałem Seronil 20 mg, jedna tabletka dziennie. Równolegle terapia z psychologiem. Pomogło to dużo. Lek spowodował, że wszystkie bóle i dolegliwości zaczęły odpuszczać i zacząłem sam troszkę "trzeźwiej" myśleć. Dzięki temu łatwiej mogłem się skupić na terapii z psychologiem. Trapia pomogła najbardziej. W międzyczasie (dzięki namowie psychologa) udało mi się zmienić pracę na taką, która mniej wywoływała u mnie stres - co bardzo pomogło. W poprzedniej pracy wstawałem rano i płakałem, wchodziłem do tramwaju i powstrzymywałem się od płaczu, a wieczorem przed zaśnięciem nie raz, nie dwa modliłem się, żebym we śnie umarł...
Teraz nie jest idealnie, ale jest dużo lepiej, niż było. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że "jestem zdrowy", bo i tak dosyć często mam nawroty, ale terapia uczy nad tym zapanować. Może to też nie do końca prawda, bardziej zracjonalizować swoje reakcje i uczucia.
0
0