Wiesz... W dniu chrztu ktoś może być katolikiem wierzącym, chodzącym do kościoła i praktykującym na 100 %. A za rok czy dwa może okazać się, że kościół przestał dla niego istnieć. Z różnych powodów, różnie w życiu bywa. Wybieraliśmy chrzestnych jako dobrych ludzi, zainteresowanych naszymi dziećmi itd. Nie koniecznie prawie święci latający do kościoła chociaż na pokaz, bo nie o to chodzi. Nie chcieliśmy aby chrzestnymi były osoby, których dzieci będą tylko znały ze zdjęć na chrzcie. Wiele osób tak ma, że ich chrzestni są super wierzący, a chrześniaków widzieli na chrzcie i może czasem na komunii czy na ślubie. I to tacy cudowni chrzestni nawet jak są cudownymi przykładnymi katolikami? Ja dziękuję za takich...
5
0