Niestety kolacja w Rodizio była wielkim rozczarowaniem. Wybraliśmy się z rodziną na tzw. festiwal brazylijski... Nie wiem co mają wspólnego z Brazylią barszcz z pasztecikiem, frytki i biała kiełbasa!? Frytki zimne, wino ciepłe, mięso jedynie zjadliwe. Na koniec deser: banan smażony we fryturze, ohydnie śmierdzący frytkami. Za te pieniądze można już naprawdę dobrze zjeść, ale nie w Rodizio. Ogólnie czuję się oszukana, NIE POLECAM.