Przykro mi, że tam pracują tak oschli ludzie. Tak na prawdę ta lecznica to nie miłość do zwierząt i chęć niesienia im pomocy tylko zarabianie kasy na właścicielach którzy je kochają! Dwa lata temu kiedy dopiero co przyjechaliśmy do Gdyni i szukaliśmy nowego weterynarza dla naszego psiaka trafiliśmy na stryjską. Lekarz z tej "lecznicy" stwierdził u naszego psiaka zanik tkanki mięśniowej i wymyślił tysiąc badań za ponad 600 zł!! Pies ma już 13 lat a każdy mu daje max 5-6! I każdy porządny weterynarz jest świadomy że pies mimo wypadku i operacji na staw biodrowy parę lat temu ma super kondycję i jak na swój wiek nie ma żadnych problemów zdrowotnych! Mimo szczerych chęci nie jestem w stanie powiedzieć nic pozytywnego na temat tej lecznicy, tydzień temu pies nas obudził o 4 nad ranem. Niestety tylko ta lecznica była otwarta a nasz piesek potrzebował natychmiastowej pomocy. Fakt nasz ukochany pupil żyje ale weterynarze są potworni. Straszą i wprowadzają niepotrzebne przerażenie wśród kochających właścicieli. Jak się potem okazało to diagnoza była błędna a lecznica nie potrafiła odpowiedzieć co się stało i co było podawane. Kosztowało to 450 zł, które zapłaciliśmy nie wiedząc za co!