Ludzie, którzy myślą o szkole nauki angielskiego - poczytajcie komentarze zanim się zapiszecie. Ja żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam. Po pierwsze, czytajcie umowę! WARTO! Po drugie, zrezygnowanie z kursu graniczy z cudem, mimo że kilka razy pytałam się Pani przed podpisaniem umowy czy mogę ją zerwać w każdym momencie. Otrzymałam odpowiedź, że tak, oczywiście. Po czym okazało się, że mogę, ale trzeba będzie dopłacić miliardy monet...jedyne co wchodziło w grę to cesja...no i teraz szukaj kogoś, kto odkupi kurs. Po drugie, rezerwowanie zajęć - masakra. Ciągły brak miejsc, powtarzające się tematy, nuda. Jedyną gwiazdą szkoły był Gary - native speaker, który jest genialnym nauczycielem z powołania. Fenomenalny człowiek. Zastanówcie się 3 razy zanim wdepniecie w umowę ze Speak Up. Szczerze - bardziej opłacają się prywatne lekcje. Pozdrawiam.