Nie polecam
Jestem rozczarowana.
Fryzura.
Było prosto za łopatki, miało być do prostej linii za linię szczęki, nieco dłużej z przodu, minimalne cieniowanie. Obcinała mnie p. Honorata, której zajęło to 1,5 godz. Ponoć miałam za grube włosy.
Wizja.
Fryzjerka chciała zostawić mi z przodu dłuuugie pasma włosów za obojczyk, a z tyłu wycięte do poziomu karku - że to taka fajna linia włosów. Cóż, ale ja dlatego właśnie szłam ściąć DŁUGIE włosy, że nie było mi w nich do TWARZY - więc nie rozumiem idei ścinania Z TYŁU na krótko a zostawiania z przodu długich, które nadal mi tą twarz zasłaniają. I narzekania później, że nie da się krócej, bo to taka fryzura. No tak, nieważne, że nie twarzowo, nieważne, że klientka chciała na krótko,ważne, że fryzura zgodna z wizją fryzjerki.
Atmosfera.
Nijaka. O kawie itd. można zapomnieć, przez te 1,5 godziny nikt nic nie zaproponował ani mnie, ani znajomej, która ze mną przyszła. Może trzeba było się samemu upomnieć?
Aha, i jeśli próbujecie się do nich dodzwonić to też uzbrójcie się w cierpliwość, bo dziewczyna z recepcji na urlopie a fryzjerzy zgodnym chórem olewają dzwoniący telefon.
Jak na salon osiedlowy - ujdzie. Ale na taką reklamę i ceny - ŻENADA.
Fryzura.
Było prosto za łopatki, miało być do prostej linii za linię szczęki, nieco dłużej z przodu, minimalne cieniowanie. Obcinała mnie p. Honorata, której zajęło to 1,5 godz. Ponoć miałam za grube włosy.
Wizja.
Fryzjerka chciała zostawić mi z przodu dłuuugie pasma włosów za obojczyk, a z tyłu wycięte do poziomu karku - że to taka fajna linia włosów. Cóż, ale ja dlatego właśnie szłam ściąć DŁUGIE włosy, że nie było mi w nich do TWARZY - więc nie rozumiem idei ścinania Z TYŁU na krótko a zostawiania z przodu długich, które nadal mi tą twarz zasłaniają. I narzekania później, że nie da się krócej, bo to taka fryzura. No tak, nieważne, że nie twarzowo, nieważne, że klientka chciała na krótko,ważne, że fryzura zgodna z wizją fryzjerki.
Atmosfera.
Nijaka. O kawie itd. można zapomnieć, przez te 1,5 godziny nikt nic nie zaproponował ani mnie, ani znajomej, która ze mną przyszła. Może trzeba było się samemu upomnieć?
Aha, i jeśli próbujecie się do nich dodzwonić to też uzbrójcie się w cierpliwość, bo dziewczyna z recepcji na urlopie a fryzjerzy zgodnym chórem olewają dzwoniący telefon.
Jak na salon osiedlowy - ujdzie. Ale na taką reklamę i ceny - ŻENADA.