Nie polecamy.
Nie polecamy. Pani Bodziak nie sprawdziła płci naszej kotki i dopiero w trakcie zupełnie niepotrzebnej operacji za 200 zł raczyła zadzwonić z informacją, że mamy kota, nie kotkę, i to wykastrowanego.
Zwierzaka wzięliśmy z ulicy, mieliśmy prawo nie wiedzieć, jakiej jest płci. Na dodatek zostaliśmy poinformowani, że to właściciel powinien sprawdzić płeć kota.
Skrajnie nieprofesjonalne zachowanie ze strony kogoś, kto mianuje się weterynarzem i co jak co, ale płeć zwierzęcia powinien potrafić określić i zrobić to, nim weźmie zwierzę na stół i zoperuje.
Pani Bodziak zarobiła na nas 150 złotych (dostaliśmy zniżkę na pocieszenie) i zostaliśmy z niepotrzebnie zoperowanym kotkiem. Więcej się tam nie pojawimy. Chodzimy teraz do innego weterynarza, który na wstępie sprawdził płeć zwierzaka.
Zwierzaka wzięliśmy z ulicy, mieliśmy prawo nie wiedzieć, jakiej jest płci. Na dodatek zostaliśmy poinformowani, że to właściciel powinien sprawdzić płeć kota.
Skrajnie nieprofesjonalne zachowanie ze strony kogoś, kto mianuje się weterynarzem i co jak co, ale płeć zwierzęcia powinien potrafić określić i zrobić to, nim weźmie zwierzę na stół i zoperuje.
Pani Bodziak zarobiła na nas 150 złotych (dostaliśmy zniżkę na pocieszenie) i zostaliśmy z niepotrzebnie zoperowanym kotkiem. Więcej się tam nie pojawimy. Chodzimy teraz do innego weterynarza, który na wstępie sprawdził płeć zwierzaka.

