Śmiesz zarzucać mi to co sam/sama robisz. Próżna dyskusja - tak jest próżna bo się człowieku tak uwiesiłeś jednego i masz klapki na oczach, czytasz i odczytujesz z moich wypowiedzi to co chcesz, a nie to co piszę w sposób jasny. Chcesz narzucić mi siłą swój sposób myślenia i postępowania jako jedyny dogmat przyjęty przez Ciebie jako słuszny.
Piszę, że chodzę do LEKARZA (od lat tytułowanego lekarzem roku jednego województwa), który pracuje w szpitalu dziecięcym, mający wielką praktykę i doświadczenie, który sam w wyniku problemów zdrowotnych moich dzieci zasugerował mi jednak odejście od pewnych szczepień bo ryzyko jest za duże, który przepisuje mi leki podczas wizyty i ja je stosuję, ale który także sam poleca sprawdzone metody z medycyny "nie podręcznikowej" które mają udokumentowane działanie i mogą pomóc, bo po co walić od razu chemię na byle katar i kaszel?? A ty nadal, ze to znachorstwo, dyletanctwo, pseudorodzicielskie ambicje itp....normalnie nie wiem jak to opisać. U Ciebie wszystko jest albo białe, albo czarne - nie ma nic pośrodku. To właśnie o takich "dzikusach" pisałam, którzy nie mają tolerancji, którzy na siłę narzucają swoje racje i są o nich przekonani ..nawet jeśli nie mają ich do końca, to NIGDY tego nie przyznają. Nie chcą przyswoić pewnych informacji jeśli nie godzą się one z ich dotychczasowym światopoglądem, nawet jeśli ktoś by im to udowadniał w naukowy sposób. Nie akceptują innych i ich sposobu życia, nawet jeśli tym innym ten sposób służy - nie,! on jest zły, bo nie jest taki jak Twój!
To zwykły despotyzm, albo może po prostu internet jest sposobem dowartościowania się, jeśli w życiu nic wielkiego się nie osiągnęło. Ludzie to nie maszyny z systemem operacyjnym, że klikasz reset i wszystkie bolączki znikają, że na wszystkich działa ten sam guzik.
Nie jesteś w stanie przyswoić, że nie każdy musi leczyć się wyłącznie chemią z apteki, by wyjść z choroby. Szkoda być takim ograniczonym w myśleniu. Ja mam ten plus, że nie czuję się właśnie ograniczona, bo nie pajam nienawiścią do tych, którzy nie szczepią całkiem, nie pajam nienawiścią do tych, którzy się leczą inaczej zwłaszcza, jesli to im pomaga. Nie sieje nienawiścią za to, że rodzice bezmyślnie lecą do przychodni i pompują w dzieci każde szczepienia i bezsensowne leki pt Apetizer,lizaczki na kaszel, Tulleo na lepsze spanko - a Ty najwyraźniej tak, bo to są leki z apteki, a skoro tam są to trzeba je brać by niejadek zjadł obiadek ;) a kij z tym, że wmawia się społeczeństwu nowe choroby, dolegliwości na które zaraz są cud leki, szczepionki - już nawet za zwierzęta się farmacja wzięła bo skoro coraz więcej ludzi traktuje swoje pupile jak członków rodziny to czemu im nie wciskać leków na sierść, na stres komunikacyjny, na stawy?. Mnie to nie przeszkadza, bo jestem tolerancyjna. Nie obchodzi mnie to, jak ktoś żyje - niech żyje tak, jak chce, niech pali, pije, ćpa jeśli mu to służy, niech je co chce i lubi, niech się leczy tym co mu pomaga.
Swoje stanowisko co do oporu rodziców tych dzieci ze szpitala już jasno zakomunikowałam - jeśli nie chcą się leczyć tak jak wymagają procedury to niech nie idą do tego szpitala, ale Ty chyba tego nie chcesz widzieć. Interesuje Cię tylko to, że jedne z moich dzieci moja decyzją (TAK MOJĄ ale podjętą w narracji z lekarzami) nie są zaszczepione dwiema szczepionkami (co już stawia mnie na równi z definicją "antyszczepionkowca") i że nie lecę z wywieszonym jęzorem do apteki po Pulneo, na katar i kaszel tylko np podam zaparzony czystek z miodem i sokiem z cytryny, czy na anemię sok z pokrzywy z żurawiną który daje lepszy efekt niż syntetyk psujący im zęby i powodujący ból brzucha. Tylko wiesz w czym problem największy? że tu nie chodzi o to, że ja podam sok z pokrzywy, który w ciągu miesiąca faktycznie podniesie poziom żelaza, która pochodzi z czystej hodowli, czy czystek zakupiony jako ziele do parzenia (nota bene farmacja podchwyciła czystek i przerobiła na tabletki i rekomenduje jako lek, o potwierdzonym działaniu)- nie, tu chodzi o to, że nie kupię tego w aptece, że nie ma postaci tabletki, gotowego płynu z konserwantami, cukrem, syntetycznymi często szkodliwymi dla dzieci barwnikami i który właśnie nam nie pomaga. O to Ci chodzi :D że czystek jaki kupie do zaparzenia - czysty w składzie jest dla Ciebie znachorstwem, ale ten sam czystek kupiony w aptece w tabletce z kupą niepotrzebnych dodatków już nie jest znachorstwem tylko medycyną przez duże M :D dlatego tak sobie myślę, z kim ja właściwie rozmawiam - z rodzicem, czy wynajętym, opłacony trollem, który skupił się na jednej osobie, która może trochę za dużo gada i to nawet mądrze (cóż no trochę będę nieskromna) i trzeba ją zgnoić ;) Również życzę zdrowia, a przede wszystkim więcej tolerancji dla świata odmiennego niż Twój :D żyjmy tak, jak nam to służy i pilnujmy swoich tyłków, a nie cudzych.
1
0