Wczoraj byłam w Ganeshu z moim chłopakiem. On był tam po raz trzeci, ja po raz pierwszy. Menu słabe, nawet bardzo słabe. Nic ciekawego w nim nie znalazłam. Zamówiliśmy to, co mój Luby zawsze tam zamawia- pozycja 58. nie pamiętam nazwy (takie danie za 55zł). Obsługa bardzo miła i szybka. Jedzenie? Pozostawia wiele do życzenia. Potrawa wyglądała jak przeżuty bigos, a smakowała tak, jakby kucharzowi przypadkiem "się za dużo sypnęło" chilli lub pieprzu. Nawet mój chłopak jadł to z trudem, chociaż lubi ostre potrawy. Przyznał, że to danie nigdy nie było tak ostre ilekroć je zamawiał (jadł je już po raz trzeci). CO NAJGORSZE, DOSTAŁAM ZATRUCIA POKARMOWEGO. :( Zaczął mnie bolec brzuch i miałam biegunkę. Więcej tam nie pójdziemy.