Niespełnione Panie z biblioteki
Biblioteka kojarzy mi się raczej z otwartym umysłem, kreatywnością i elastycznością. Obsługa Biblioteki Głównej Politechniki Gdańskiej nie pasuje jednak do tego opisu. Ze swoją manią przestrzegania przepisów od linijki do linijki wypadają bardzo słabo na tel innych bibliotek. Ot na przykład wchodzę na 1 minutę spytać o dostępność danej pozycji, bo potrzebuję z niej dosłownie jeden wzór. Pan mnie wysłuchał (niby), wytłumaczył gdzie się zalogować i czytać, ale najpierw odsyła do szatni, nie wpuści mnie bez zdjęcia kurtki... Pędzę do szatni. Wracam. Siadam do stanowiska i nie mogę wyszukać tego czego chciałam. Pytam więc wielce uprzejmego Pana (po raz drugi) czy jest dostępna, bo jej znaleźć nie mogę. W końcu dowiaduję się, że nie i cała ta przepychanka z Panem zza kontuaru była jedynie stratą czasu. .. Cała reszta obsługi zachowuje się podobnie. Tylko jedna Pani jest bardzo miła i pomocna. Chodzę tam więc, tylko kiedy dostępność zbiorów mnie do tego zmusza.