Nowa Republika vs Nowe Zmagania.

Odwiedziłem lokal w chłodną sobotnią noc, która obfitowała w różne "smaczne i mniej smaczne kąski", a ta za sprawą Nowej Republiki. Schronienie przed chłodem zapewniły tancerki, przed głodem poznawczym Republika. Tutaj pojawia się niestety moja pierwsza konkluzja, lokal przyciąga uwagę na samym początku, później przychodzą myśli "skądś już, to znam?". Wydaje się, że miało być oldschoolowo, coś na styl wspominanej Republiki, wolności, Che i tworów rewolucyjno pochodnych, wyszło inaczej. Nazwa lokalu rzecz jasna zabarwiona, do klimatów uruchomionych przez moje skrypty pasowała jedynie czerwona cegła - zlana zresztą z całą POP resztą i uniformy obsługi na styl armii republiki egzotycznego kraju trzeciego świata. I oto przechodzimy do pięty Achillesowej. Obsługa, która nie owijając w bawełnę dała ciała!!! Zamówienia przyjmowane za pleców, cholendziu go wie, czy od VIP-ów, czy od znajomych, w każdym bądź razie środkowa część stołu bardzo kulała. Ramiona oparte o blat, średni czas wyczekiwania 8-15min.to jest niedopuszczalne!! Jedyny barman, który "jechał równo po szynach", to Pan z tatuażami i..., reszta pozostawiała zniesmaczenie. Za to ceny, to jedyne schronienie dla Clubu, tu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odpowiedź obiektu:

proszę zrozumieć że to był pierwszy dzień . Obiecujemy popracować nad usprawnieniem obsługi ! co do muzy to w środy i czwartki będzie bardziej alternatywnie . Dziękujemy za wszystkie konstruktywne opinie >
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0