W lipcu wykonano "ulepszenie" nawierzchni ul. Sąsiedzkiej aby była bardziej przyjazna turystyce rowerowej. Dramat, niestety zmiana odczuwana przez wielu okolicznych rowerzystów - na gorsze. Osobiście w ciągu 1 tygodnia jeżdżenia po tej drodze 2 razy przebiłam oponę. Każdego dnia najpierw pokonuję drogę po nawierzchni asfaltowej, potem wjeżdżam w ul. Sąsiedzką i zaczyna się dramat. Dokładnie ten kawałek za zbiornikiem retencyjnym Kiełpinek, ten pomiędzy ogródkami działkowymi ROD Akacja. Dawniej był piach i kamienie takie tam, okrąglaki. Może i było ciężko po tym piachu, ale dawałam radę, pod górę i w upale. Teraz są kamienie "ulepszone" bo nowe i ostre jak brzytwy. Może miało się mniej kurzyć, może i mniej się kurzy, ale za to odpryski kamieni wylatujących jak z procy z pod kół rozpędzonych rowerów (zwłaszcza tych jadących w dół) czy aut (droga dopuszcza ruch aut jako dojazd do działek ROD) to nie jest coś co podnosi bezpieczeństwo użytkowników ruchu na drodze. Apel do odpowiedzialnych za zmianę stanu tej drogi: nigdy więcej nie psujcie czegoś co nieźle funkcjonuje! Dopiero teraz wiem, że ta stara droga wcale nie była taka najgorsza. Czy któraś/któryś z rowerzystek/tów ma podobne spostrzeżenia?

Tylko narzekanie, nic się nie podoba, też jeżdżę rowerem po tej drodze i uważam że jest super, szkoda tylko że nie pociągnięto dalej aż do samego zakrętu przy zbiorniku.
Zainwestuj w lepsze opony, to nie będziesz łapał kapci, ja jeżdżę tamtędy bardzo często z kolegą i nie mamy najmniejszych problemów.
Wcale nie było tak super jak opisujesz, była tragiczna droga z dziurami i wyrwami po deszczach w szczególności.
Apel do odpowiedzialnych za tę drogę: pociągnijcie dalej do końca do przejścia pod PKM i zablokujcie przejazd aut przez ten tunel.

Dzięki za informacje, muszę pojechać!