Oddział otwarty do 18...O godzinie 17.20 weszłam do banku. Pani obsługiwała jedną panią.Następna byłam ja. Po 15 minutach zapytała mnie w jakim celu przyszłam. Powiedziałam że założyć lokate .Pani powiedziała że oni pracują do 18 i niezdąży już dzisiaj. Biedna ....Poszłam sobie... Żenada...

Mimo że nie cierpię tego banku jak nie wiem czego, to jednak stanę w obronie pracowników. Nie zdajecie sobie ludzie sprawy, ile po zamknięciu oddziału trzeba zrobić rzeczy żeby finalnie wyjść. Trzeba wspomnieć, że ochrona zabiera klucze, ale nie tylko z jednego oddziału tylko np. z 5. Odział zamyka z reguły dwóch lub trzech pracowników. Więc jak jakiś klient wpada przed 18 założyć lokatę i sobie siedzi 25 minut to szlag trafia wszystkich. Bo nie dość, że zostają wszyscy, to trzeba przesuwać ochronę albo oni czekają i się wściekają, wściekają się również inne oddziały, żę przez nasz, znów wyjdą poźniej. I rzecz najważniejsza, w tym banku nic nie działa, mam na myśli systemy informatyczne, albo działa bardzo wolno, a poksięgować na koniec pracy trzeba. A poza tym kurde każdy ma prawo wychodzić do domu punktualnie przynajmniej 2 razy w tygodniu. Ludzie na nas też czekają w domu dzieci, mężowie. My też jak Wy mamy życie prywatne. Nie widze powodu dlaczego miałbym zakładać komuś lokatę o 18.00 Trzeba było przyjść wcześniej.