Obraz nędzy i rozpaczy
Podróż promem SCANDINAVIA potrafi zepsuć każdemu wypad do Szwecji. Na starcie z Gdańska prom opóźniony 2 godz (problemy techniczne). Drzwi do kabiny wysłużone albo niesprawne, bo trzeba było się nagimnastykować aby je otworzyć. W kabinie nieświeża pościel i kurz. Po kąpieli pod prysznicem swędzi skóra. Spać się nie da, bo podczas rejsu sufit głośno się telepie. Przypłynięcie do Nynashamn opóźnione 3 godziny z powodu problemów z montażem rampy, czyli prawie 24 godziny w podróży. W drodze powrotnej znowu 2 h opóźnienia na początek. Kabina jeszcze gorsza, bo tym razem drzwi w ogóle nie dało się zamknąć, przez co jakiś nieznajomy przez pomyłkę do niej wszedł w nocy. Sen możliwy jedynie z zatyczkami w uszach. Przypłynięcie do Gdańska również nie obyło się bez spóźnienia (jak twierdził kapitan - wzmożony ruch w porcie). Podróż nieprzyjemna i męczącą także za sprawą pijanych rodaków, którzy narobili chlewu w sklepie i w restauracji, ale to już niezależne od przewoźnika.