Ochroniarze do domu!!!
Błagam zmieńcie ochroniarzy,bo to co się tam dzieje,to żart,zoo a nie wstęp do klubu. Brak słów na wyrażenie tego jacy to prości ludzie. Kiedy byłam tam ostatnio chłopak próbował się z nimi dogadać po angielsku. Zadawał bardzo proste pytania, niestety ochroniarze oczywiście nie mówiący ni w ząb tym podstawowym językiem zaczęli z niego szydzić. Śmiać się, wyzywać i rzucać teksty typu "tu Polska w Polsce się mówi po polsku!!" i wybuchiwali gromkim śmiechem. Innych tekstów nawet nie chce mi się przytaczać. Oczywiste jest to, że ci panowie poprostu tak reagują na sytuacje stresowe. Nie znam języka to powyzywam gościa od razu będę się lepiej czuć. Żal