Odradzam!!
Potworne miejsce pracy. Przygoda w Mariaszku pozwoliła mi zrozumieć istotę powiedzenia "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". Właściciele powinni raczej wejść w spółkę z hitlerem i otworzyć franczyzową placówkę obozu pracy, aniżeli brać się za gastronomię.
Nie dość, że stawka godzinowa jest żenująca, to szefostwo ma czelność kłaść łapy na tip'ach, które zabierają i rozdzielają co 10 dni według swoich idiotycznych kryteriów. Powodem jest najpewniej chęć do całkowitego kontrolowania zarobków.
Pracownicy traktowani są jak bezmózgie małpy, a w zasadzie gorzej: jak roboty, którym wydaje się polecenia nie zwracając uwagi na zmęczenie, czy emocje. Człowiek czuje się jak śmieć i wielokrotnie ma ochotę zalać się łzami, ale nie zrobi tego czując że sprawiłoby to może komuś satysfakcję.
Z racji tego, że mieszkańcy Trójmiasta są w oczach właścicieli nierobami, Mariaszka w Gdyni wspiera czasem ekipa weteranów z innej restauracji w Ostródzie. Wspomniani weterani ujawniają idealny profil pracownika tej firmy: niskokreatywnej, pozbawionej charakteru osóbki, dla której podawanie jedzenia do stolików za 6zł/h jest szczytem marzeń i ambicji.
Odradzam komukolwiek. Na prawdę. Niech trójmiejskie gastro wie, że narodził się drugi barbados.
Nie dość, że stawka godzinowa jest żenująca, to szefostwo ma czelność kłaść łapy na tip'ach, które zabierają i rozdzielają co 10 dni według swoich idiotycznych kryteriów. Powodem jest najpewniej chęć do całkowitego kontrolowania zarobków.
Pracownicy traktowani są jak bezmózgie małpy, a w zasadzie gorzej: jak roboty, którym wydaje się polecenia nie zwracając uwagi na zmęczenie, czy emocje. Człowiek czuje się jak śmieć i wielokrotnie ma ochotę zalać się łzami, ale nie zrobi tego czując że sprawiłoby to może komuś satysfakcję.
Z racji tego, że mieszkańcy Trójmiasta są w oczach właścicieli nierobami, Mariaszka w Gdyni wspiera czasem ekipa weteranów z innej restauracji w Ostródzie. Wspomniani weterani ujawniają idealny profil pracownika tej firmy: niskokreatywnej, pozbawionej charakteru osóbki, dla której podawanie jedzenia do stolików za 6zł/h jest szczytem marzeń i ambicji.
Odradzam komukolwiek. Na prawdę. Niech trójmiejskie gastro wie, że narodził się drugi barbados.