Okazja czyni złodzieja, czy ludzie są już tacy beznadziejni????
Na naszym osiedu, w c.h. Tesco, w "zabawowni" dla dzieciaczków, rodzice 2-3 letniej Julki, a konkretnie tatuś, przywłaszczyli sobie pozostawiony przez nieuwagę telefon komórkowy Sony Ericsson mamy jednego z bawiących się dzieciaczków. Tego pana "kryła", jego znajoma, również mama kilkletniego dziecka. Pracownicy próbowali pomóc w odzyskaniu telefonu, gdy rostrzepana mama, wróciła po zgubę. "Pobiegali" po centrum handlowym, gdyż pamiętali kto przywłaszczył telefon, jako swój. Niestety nie udało się go odnaleźć. Telefonu nie szkoda, to tylko stracona kasa, a tel. był stary. Szkoda natomiast zdjęć i filmików. Prawie każdy kto ma dzieci robi fotki telefonem i nagrywa filmiki. Dodatkowo smutne jest to, że już nikomu nie można zaufać. Nie można w żadnym przypadku liczyć na ludzką uczciwość. Dzieci bawią się wspólnie na placu zabaw, a rodzić drugiemu rodzicowi kradnie telefon. Co za świat? Nie mogę tego przeżyć i żal mi mojej siostry, której się to przydarzyło, szczególnie, że jest ufna do ludzi, przyjazna i uczciwa. I zadręcza się, że to jej wina, bo jest rostrzepana. Kurcze kobieto to nie Twoja wina, bo albo trafiłaś na złodzieja, albo okazja czyni złodzieja. Już sama nie wiem. Żeby to jakiś młokos zabrał ten telefon to jakoś bym przeżyła, ale facet grubo po trzydziestce, poszedł z dzieckiem i chyba żoną spędzić wolne piątkowe przedpołudnie w miejscu publicznym...co o tym sądzicie?