Niestety ale z pozytywów wizyty była tylko miła pani kelnerka. Mieliśmy rezerwacje z finebite na godzinę 19, o czym pan kelner został poinformowany przy wejściu. Na wstępie zamówiliśmy deskę kubańską, na którą czekaliśmy prawie godzinę! W międzyczasie, gdy zobaczyliśmy że to tyle trwa chcieliśmy zamówić już też jakieś dania główne. Niestety, ale usłyszeliśmy, że kucharz już nie przygotowuje więcej dań. Pani kelnerka chciała jednak spróbować coś z nim załatwić, ale podobno nawet nie chciał z nią rozmawiać. W końcu otrzymaliśmy deskę kubańską. Po tej małej przystawce stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej siedzieć skoro i tak nic do jedzenia nie dostaniemy( a przypominam, rezerwacja z finebite, która ma zachęcić do probowania różnych dań, nie napojów!) i poprosiliśmy o rachunek. Kelnerzy chyba nie do końca się ze sobą komunikowali, bo rachunek przyszedł w pierwszej chwili na pełną kwotę, nie uwzględniając cen finebite (co jak słyszeliśmy przy stoliku obok też się zdarzylo). Po upomnieniu o tym pani kelnerka przyniosła poprawiony rachunek i stwierdziła, że trzeba było szybciej powiedzieć że z finebite, to by jednak kucharz zrobił. Porażka.