Oni

Temat dostępny też na forum: Oni
Opinie do spektaklu: Oni.
Stanisław I. Witkiewicz
Oni

Władzę przejmują ONI - tajny rząd głoszący kult automatyzacji, wrogi wszelkiej indywidualności. Kolekcjoner dzieł sztuki Bałandaszek zostaje uznany przez pseudopolityków za wroga, a jego zbiór ma ulec zniszczeniu.

Jarosław Tumidajski o spektaklu: "Oni" to tekst o totalitaryzmie. Marzeniem Onych jest powszechne ujednolicenie, zresetowanie jakichkolwiek ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Obcasy

Podobały mi się przezroczyste obcasy. I to jedyne, co mogę powiedzieć pozytywnego o tym spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ciekawy

Nie jest to spektakl powalający na kolana, ale ciekawy, co po ostatnich produkcjach Teatru Wybrzeże jest miłym zaskoczeniem. Od strony technicznej bardzo podobała mi się aranżacja przestrzeni i kostiumy. Tumidajski podszedł do Witkacego w sposób bardziej "prywatny", wyeksponował temat związków damsko-męskich, a mniejszą wagę przywiązał do wymowy historiozoficznej dramatu, co wyszło mu tylko na dobre. Temu przedstawieniu brakuje trochę pazura, nie jest to żaden wstrząs emocjonalny, ale nie można też powiedzieć, aby był to zmarnowany czas.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

porównywanie to zawsze rzecz względna lecz często obiektywna
- Miejski w Gdyni o wiele mniej kasy o wiele lepsze spektakle szczególnie jeśli idzie o dramaty Witkacego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

...

Przypuszczam, że to nie był spektakl dla ciebie. Dla takich jak ty są multikina:].
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mi też się podobały obcasy... i sukienki.
A w Multikinie też bywam - czasem taka wizyta dostarcza większych wrażeń i przeżyć estetycznych niż komentowany tu spektakl.
Moim zdaniem tekst Witkacego był wbijany w głowy widzów tempym nożem, po tym jak został w ten sam sposób wykuty przez aktorów. szkoda tej sztuki, bo temat aktualny i sądzę, że po wstrzyknięciu w postaci trochę więcej życia i motywacji mógłby powstać ciekawy spektakl.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

szkoda że mieszkam w gdańsku a nie np. w Wałbrzychu czy Zielonej Górze

szkoda że mieszkam w gdańsku a nie np. w Wałbrzychu czy Zielonej Górze

- przeprowadzka to nie jest taka prosta sprawa, zresztą sami wiecie
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

nie powala

Cóż, teatr na węglowym od dawna już dobrych sztuk nie produkuje. Nie pomogły remonty ani zmiana dyrektora. To nie przedstawienia, ale konkretni aktorzy starają się "ratować" opinię gdańskiej "świątyni sztuki", więc coś musi być nie tak. Z przykrością stwierdzam, że "Oni" są kolejnym niewypałem. Rozwiązania nowoczesnego teatru serwowane widzowi na potęgę wydają się być wymuszone i nie spełniają żadnej funkcji, uwagę widza rozpraszają drobiazgi, gra aktorów (brawo dla drugoplanowych!) nie porusza. Nie wiem, czy to kwestia braku czucia i rozumienia Witkacego, czy celowy zabieg reżysera, który przesłanie Mistrza potraktował zbyt dosłownie, ogłaszając w reżyserowanym przez siebie spektaklu faktyczny kres sztuki. A Witkacego można, nawet dziś i z dala od Zakopanego, zrobić dobrze - przykładem niech będzie "Wariat i zakonnica" w Teatrze Gombrowicza. Też "nowocześnie", a tak lekko i mądrze, że potem długo chce się jeszcze o tym rozmawiać. A tym razem się nie chciało.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mogło być genialnie jest poprawnie.

Czegoś zabrakło,pomimo,że wszyscy sie starali.
Jendrzejewska gra super demonicznie,drażniła mnie Androsz po raz kolejny obsadzona jako etatowy wamp ,no fajna jest młoda ,szczupła i po raz kolejny musi się wić i grac półnago,oj pani Dorotko zatrzasnęli panią w szufladzie oj zatrzasnęli.
Oj dyrektorze Orzechowski przetrzep te zakurzone teatralne piernaty,wystawcie coś co powali wszystkich na kolana.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

belkot i tyle!!!

Tak sie wypowiadasz
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

hey wszystki spragnionym kulturalnych wrażeń

spóźniłam się byłam 2 minut na tytułowy spektakl a swoi mnie nie przyjeli. i sie obraziłam i poszłam.

a co było dalej nie pamiętam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

teatr to nie kino..
oczywiste jest, że spóźnionych widzów się nie wpuszcza! trochę szacunku dla sztuki i Artystów (nie wspominając o innych widzach) !
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

polecam

Fajne przedstawienie. Bardzo dobra gra wszystkich aktorów, fajny klimat. No a pani Dorota : urzeka nie tylko urodą ale także fantastyczną grą. Pani Doroto, od wczoraj ma Pani jednego fana więcej :-) Jest Pani bardzo piękną Kobietą ! Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

wystawialiśmy to!

w liceum, nawet po niemiecku! fajna sztuka!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dałem się nabrać? - receznja spektaklu z 27.02.2010

Czy dałem się nabrać reżyserowi i aktorom?
Ale po kolei. Im dłużej trwał spektakl tym bardziej zaczęła mnie irytować gra aktorska. Gdy jednak Mirosław Baka a raczej Kalikst Bałandaszek zadał sobie podstawowe pytania o sens poznania: "kto" i "po co" konstatując najważniejsze pytanie "jak", zacząłem mieć wątpliwości.
Od początku sztuki narasta kontrast wielopoziomowej, głębokiej, bogato zharmonizowanej gry aktorskiej Mirosława Baki w stosunku do sztucznej, dwuwarstwowej (bez dodatkowych odcieni) gry pozostałych aktorów. Przez cały spektakl jesteśmy paraliżowani automatyzmem gry "Onych", która chwilami "przedziurawia nasze bębenki" (wolny cytat ze sztuki) operując tylko na 2 poziomach - obrazując to muzycznie - piano i fortissimo (choć z włoskiego - rozciągające się także poza obszary muzyczne).
Sensem sztuki, a o to pyta Witkacy, jest właśnie "jak" czyli odszukując to w muzyce - mezzo. Najważniejsze jest "to coś" pomiędzy, często nieuchwytne i właściwie wyważone - średnio. Znalazłem to tylko u Baki.
Tu nasuwa się cytat z innego wieszcza, który parafrazując mógłby zabrzmieć tak: "Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza, prezes Baka Mirosław, naszego klubu Tęcza. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, ONI, wtykają mu (w uszy) szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – zdezorientowany widz, trener drugiej klasy."
Czy taki mój odbiór to pułapka zastawiona przez reżysera i aktorów czy też ich leniwe "kto" i "po co"? A może to wnyki zastawione przez Witkacego?
Kto chce poznać odpowiedź powinien pójść na ten spektakl.

A na koniec wolne wnioski - reżyser (młody ale czy to jakieś wytłumaczenie?) mógłby znaleźć inne formy okazywania luzu do własnego dzieła (był obecny na spektaklu) niż stawianie nóg na krześle (zwłaszcza białym). Tu przypomnę także reżyserowi, że widzowie poniekąd też są aktorami w tym spektaklu (no chyba, że to taka przemyślana kreacja). Z kolei ciekawy pomysł scenograficzny pozwala na większą interakcję z publicznością - tego mi zabrakło (może poza kreacją Mirosława Krawczyka).
W sumie - inspirująca uczta intelektualna. Naprawdę warto!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

To moja pierwsza sztuka, na którą poszedłem z własnej woli i sprawiła, że zacząłem się interesować dramatami. Wizje Witkacego są mi szczególnie bliskie. To konkretne wykonanie zapamiętam na zawsze mimo antykatharsis i zaniepokojenia, braku wyjaśnień jakie mnie męczyło długo potem (Można było pokazać i zrobić o wiele więcej!) Mimo to, za Witkacego należy już się plus. Tajny rząd rządzi! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Wyzwolenie (7 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Wyzwolenie . WYZWOLENIE na otwarcie Dużej Sceny i nowego sezonu! W...

Avenue Q (26 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Avenue Q . Avenue Q na podstawie oryginalnego pomysłu Roberta Lopeza i...

Dom wariatów (7 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Dom wariatów . Nadia, a od teraz właściwie już Narcyza, ma nadzieję na...