Syn skończył tu szkołę podstawową, teraz uczęszcza do gimnazjum. Szkoła w porządku. Nauczyciele cisną dzieci i chyba o to chodzi. Wymagania są, ale wyniki również. Jeden minus to języki obce (jak w każdej szkole publicznej). Bez dodatkowych godzin wykupionych prywatnie, nigdy publiczna szkoła nie dorówna prywatnej.Lepiej więc zapłacić za dodatkowe godziny z języka obcego, niż czesne w prywatnych szkołach. Na marginesie, jeśli ktoś chce się uczyć, to będzie w każdej szkole. Rada dla rodziców - na rankingi szkół trzeba patrzeć pod względem liczby uczniów(często wyselekcjonowanych) w innych szkołach.Statystycznie w szkołach publicznych jest więcej klas, a co za tym idzie dzieci. Zamiast 2 klas wyselekcjonowanych, ą 4-5 dzieci różnych umiejętności i zdolności. Dla przykładu do STO, czy na Osiek przyjmowane są dzieci po testach wstępnych oraz po rozpatrzeniu "pozycji rodziców". Dziecko nasze dostało się i tu, i tu, jednak finanse zadecydowały o wyborze szkoły z rejonu. Nie żałuję. Pociecha uczy się świetnie, a plusem jest to, że ma kontakt z rówieśnikami z osiedla. A jest to bardzoooo ważne. Dla wątpiących rodziców :-)