Witam,

Miałam dziś możliwość zakupić opłatek wigilijny u pana kościelnego, który zapukał do moich drzwi. Mieszkam na Chełmie od zaledwie 4 miesięcy i nie wiedziałam, że panują tu zwyczaje, że: "za opłatek dajemy co łaska, ALE NIE MNIEJ NIŻ 10ZŁ". Czy jest to normą? Czuję się lekko zniesmaczona takim postępowaniem oraz co więcej zniechęcona by zastąpić moją dotychczasową parafię parafią św. Urszuli Ledóchowskiej.

Pozdrawiam.

radzę nie zmieniać parafii, ta na Chełmie to jakaś porażka...ja nie kupuję opłatka od tego Pana.

A ja ostatnio nie miałam kasy i co łaska wyskrobałam 5zł w portfelu i dałam i nie usłyszałam że za mało. Raczej nie zbiednieją z tego powodu.

U nas ten Pan zostawił opłatek bez pieniędzy, ale pouczył męża, że w niedzielę należy wrzucić co nieco na tacę....

parafia Leduchowskiej - tam dopiero zdzierają z ludzi,proboszcz bogaci się na biednych.W mojej Parafi Św.Teresy Benedykty od krzyża naprawdę jest co laska nie masz,nic się nie dzieje

eee przesadzasz jak bys nic nie dała to tez by opłatek z tej parafi zostawił
takie legendy miejskie

ja naleze do parafii na starym chełmie i opłatek kupuje w kościele , tu faktycznie jest co łaska

bea a gdzie idziesz po ten opłatek ,tam z boku , gdzie księża i ministranci się przebierają bo nigdy nie kupowałam w kościele i nie wiem a to też moja parafia .