Organizacja TR i H-24 do d...
Witam. Jak się można było spodziewać (ostrzegano mnie, a jednak pojechałem) organizacja PK i ogólnie H-24 była poniżej wszelkiej krytyki. Nie trudno zgadnąć, że tzw. budowniczy trasy wyznaczał ją u siebie na biurku, kto inny jechał w teren i ten punkt oznaczał, a jeszcze kto inny podrzucał w to miejsce dziewczyny z namiotem. Efekt? Np. na TR PK18 (Rzucewo). To miał być krzyż wg opisu na mapie, z tym że nie istnieje on tam od kilkunastu lat. Kolejny punkt (PK5): leśniczy zeznał, że w nocy przyjechał ktoś pod leśniczówkę i był to ktoś kto wymalowywał znaki na TR (kilka godzin przed Harpaganem!!!???). Tyle, że poszedł w złym kierunku (nie umiał biedak czytać mapy - może to nawet sam Budowniczy TR? he he he). Inne przegięcie to PK15. Jeśli ktoś za przeproszeniem jechał od dupy strony, czyli od zachodu, a miał do tego prawo (kolejność zaliczania PK na TR dowolna), to mijał gospodę, gdzie wesoło bawiła przy piwku ekipa obsady PK15 (czemu był brak oznakowania przy gospodzie, choćby na słupie???) i walił do skrzyżowania przy zbiorniku wodnym. Tam z łaskawie pozostawionej kartki na znaku dowiadywał się, że ma wrócić tą samą drogą prawie 3km do Gniewina ("Gospoda Malwa dzisiaj wita, dla spragnionych wódka z żyta"). PK20 - tylko jakieś 200m na północ od miejsca wyznaczonego na mapie. Drobnostka. Fuksem znaleźliśmy kobitki w iglo. PK12 to czarna magia budowniczego TR. Kolejny przykład, że kto inny planował trasę, a kto inny jechał w teren i oznakowywał PK. Powinno być tak, że planuje się PK w jakimś kwadracie na mapie, jedzie się w teren, znajduje jakiś punkt charakterystyczny istniejący zarówno na mapie, jak i w rzeczywistości i wtedy dokonuje opisu, jednocześnie go oznakowując np. z dodatkową literą H (jak Harpagan), albo np. w kolorze żółtym (też widoczny), żeby odróżnić litery od gryzmołów leśników (później tylko ktoś przed samym H przyjedzie i sprawdzi, czy znaki jeszcze są). No i ważne żeby to było widoczne przynajmniej z 15 metrów od wyznaczonego punktu, nie z tyłu drzewa, nie na dole i nie wymalowane farbami plakatowymi. Szkoda pisania, organizacja do dupy. Do Korkoracza: nie wyciągaj mnie więcej na takie imprezy, bo mi szkoda soboty.