POLECAM
Jestem mamą po trzydziestce, do Pippi zapisałam w zeszłym roku moją najmłodszą córeczkę, miała wówczas rok i 9 miesięcy. Dwoje starszych zapisywałam do przedszkola dopiero gdy ukończyły 3 lata. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że nie było to najkorzystniejsze ani dla mnie ani dla dzieci. Wrzuciłam je na tzw. "głęboką wodę", małą postanowiłam przyzwyczajać trochę wcześniej, co okazało się zaskakująco korzystne dla nas, ja miałam czas na załatwianie spraw, sprzątanie, zakupy, itp, a córeczka bardzo szybko złapała kontakt z dziećmi, chętnie zostawała pod opieką "cioć", widziałam że czuje się tam bezpiecznie, panuje tam taka domowa atmosfera, Panie podchodzą indywidualnie do każdego dziecka, są troskliwe i cierpliwe,"nic na siłę", od razu da się wyczuć, że pracują tam osoby, które naprawdę kochają dzieci. Poza tym widać, że punkt urządzał ktoś z głową na karku, no i ktoś kto sam ma dzieci i wie co może im w każdej chwili przyjść do małej główki:) wszystko jest szczegółowo przemyślane pod względem bezpieczeństwa dzieci, co mnie osobiście pozytywnie zaskoczyło. Córka "przynosiła" do domu nowe zabawy, słowa, jej radosny szczebiot to chyba najlepszy dowód, że miło spędziła czas:)