PROBLEM Z UBEZPIECZYCIELEM
Masakra!!! Postaram się w skrócie:ponad miesiąc temu miałam stłuczkę, nie z mojej winy. Sprawca ma ubezpieczenie w GENERALI! Był u mnie likwidator, zabrał dokumenty i ... cisza! Wysłałam kilka e-maili z prośbą o informację na jakim etapie jest moja sprawa, czemu nie wypłacają mi odszkodowania. Cisza- żadnego odzewu. Podczas rozmów tel z "paniami konsultantkami" jestem odsyłana bo NIKT NIC NIE WIE!!! Kilka dni temu otrzymałam pismo z "Partner CRLS", gdzie uprzejmie mnie proszą o nadesłanie ksera dowodu! Ludzie- ksero to ja wysłałam ponad miesiąc temu!!! Gdy tam zadzwoniłam - powtórka -nikt nic nie wie, czeski film! Kolejne numery, odsyłania - w końcu otrzymałam numer tel do osoby która, według PARTNER'a sprawą się zajmuje, a tam ??? Pan Daniel K. jest baaaaardzo zajęty i nie może rozmawiać, a sekretarka (czy ktoś) nie ma komputera żeby sprawdzić co z moją sprawą. Dziś dzwoniłam do niego 3 razy, za każdym dostawałam zapewnienia że Pan Daniel oddzwoni. I nic. Właśnie skończył pracę. Czy to jest normalne do ch**a??? Leci już piąty tydzień i od nikogo nie można wyegzekwować chociażby informacji!
Czy ktoś poradzi co ewentualnie można zrobić, na kim ciąży odpowiedzialność i kto musi mi udzielić informacji, bo jak na razie wszyscy maja wszystko w d***e i żadna z tych firm nie czuje się w obowiązku....
Czy ktoś poradzi co ewentualnie można zrobić, na kim ciąży odpowiedzialność i kto musi mi udzielić informacji, bo jak na razie wszyscy maja wszystko w d***e i żadna z tych firm nie czuje się w obowiązku....