Witam,

w dniu 07.08.2012 okolo poludnia jeden z sasiadow sploszyl zlodzieja z piwnicy. Jedna piwnica byla juz otwarta i wyniesiony z niej rower i kilka innych malo znaczacych przedmiotow, natomiast w drugiej zostaly uszkodzone drzwi (obok lezal lom). Mialo to miejsce wbloku Piastowska 66K. Sprawa zostala zgloszona do spoldzielni (AO-2), a 'niedoszli' poszkodowani zglosza sie na policje na Obroncow.

Bedac w spoldzielni okazalo sie, ze to nie pierwszy przypadek i w ostatnim czasie byly juz takie sytuacje w blokach chyba 70, 74 oraz w falowcu 90 lub 100. Tylko tam zlodziejom udalo sie dokonac kradziezy (glownie rowery).

W zwiazku z tym w imieniu wszystkich sasiadow prosze, aby nie bagatelizowac takich sytuacji i zawsze wszystko zglaszac na policje. Zawsze zamykajmy rowniez drzwi do piwnic. Starajmy sie nie wpuszczac 'ulotkarzy' ktorzy tylko smieca. Niestety musimy sami byc czujni i w takich sytuacjach dzialac spolecznie bo tylko w 'kupie' mozna byc bezpiecznym.

takie kradzieże mają miejsce od lat na małym przymorzu... wychowywałam się w tych okolicach i niestety okradanie piwnic, nawet sąsiad sąsiadowi się zważały :(

KRADZIERZE w piwnicach sa byly i zawsze beda, nie jestescie w stanie ich upilnowac, zlodziejem moze byc nawet sasiadki syn czy jego koledzy, niesttety ale tak sie porobilo, moze lepiej bylo by trzymac takie rzeczy w domu, badz w bardziej bezpiecznym miejscu. a do ludzi ktorzy PRACUJA "ulotkarze" miec troche wiecej szacunku?

To po co piwnice i inne pomieszczenia gospodarcze?
Co do ulotkarzy to trudno mi szanowac kogos kto nie szanuje mojego spokoju i porzadku. Jak widze ulotki porozrzucane gdzie popadnie lub upchane w skrzynce to jakos nie widze powodu by szanowac osobe ktora to robi. Poza tym nie lubie jak mi zawracaja glowe dzwoniac do domofonu bo i tak nie jestem zainteresowany, a czasami po prostu budza mnie lub odrywaja od jakiegos zajecia. Praca polegajaca na zawracaniu komus glowy i spamowaniu nie wzbudza mojego szacunku i tyle.

wiec skoro jestes az tak wrazliwy to wyprowadz sie do lasu badz na wies gdzie nikt nie bedzie Ci zawracal glowy skoro jestes az tak czuly i jest dla Ciebie problemem wstac na minute i otworzyc komuś drzwi. z tego co wiem to zazwyczaj Twoi kochani sasiedzi rozrzucaja ulotki, a nie osoby ktore je roznosza. a co do zapchanej skrzynki-to trzeba czesciej wycioagac z niej poczte a wtedy nie bedzie zapchana. z tego co mi wiadomo, to Ci ludzie maja obowiazek wkladac do kazdej skrzynki ulotke. A zapewne Ci ludzie nie maja szacunku do Ciebie, bo masz takie lekcewazace podejscie i tyle.

Jestes ulotkowiczka czy ktos dla Ciebie wazny para sie tym zajeciem? Nie chce mi sie odnosic do tego co napisalas, szkoda zachodu.

nie, nigdy nie roznosilam ulotek ani nikt mi bliski. poprostu jestem kobieta ktora szanuje innych i ich prace. Masz racje nie odnos, sie bo szkoda juz tych twoich wypocin maly egoisto ;)

"Kobieta ktora szanuje innych"- pozostaw to ocenie osob postronnych, juz byla taka co wyznala, ze ma charyzme i Cejrowski szybko ja zgasil.
Skoro nie rozumiesz o co chodzi to w kilku podpunktach:
1. Czemu mam wyprowadzac sie do lasu? Nie umiesz uszanowac czyjegos prawa do spokoju we wlasnym domu?
2. Czemu mam kilka razy dziennie podchodzic do domofonu lub przerywac drzemke? Moze lubisz chodzic kolo domofonu lub przerywac sen ale nie ja. Nie mam prawa wypoczac w domu?
3. Skad wiesz, ze moi sasiedzi sa kochani? Jakis argument?
4. Skad wiesz, ze to z reguly owi sasiedzi roznosza ulotki? Jakis dowod? Jak dotad nie spotkalem zadnego, za to obcych mi ludzi schodzacych po klatce lub upychajacych w skrzynkach.
5. Skad wiesz jak czesto oprozniam skrzynke? Czemu uwazasz, ze mam to robic czesciej? Nigdy nie mialas problemu z jakims awizem ktore mozna niechcacy wywalic bo jest miedzy kartkami reklamy do wyrzucenia?
6. Jesli ja zatrudnie kogos by cala dobe co godzine dzwonil do Twojego domofonu to tez bedziesz piala z zachwytu nad praca takiego goscia czy moze nasunie sie refleksja, ze jest to kosztem Twojego spokoju i moze sa pozyteczniejsze zawody?
7. Na pewno ludzie ktorzy smieca lub upychaja po kilka ulotek jednoczesnie byle tylko "wykonac prace" nie maja szacunku ani do mnie ani do nikogo. Chca zarobic. Druga grupa czyli wykonujaca sumiennie swoja prace jest dla mnie po prostu uciazliwa.
8. Na koniec, by zblizyc sie do tematu watku: po co sa niby domofony i zamkniete drzwi? Przyszlo Tobie do glowy, ze obecnie to wlasciwie tylko utrudnienie dla mieszkancow ktorzy musza wyjmowac klucze lub wbijac kod by sie dostac? Inni wchodza mowiac np. "ulotki". Mozna tez nic nie mowic bo zawsze ktos otworzy drzwi nawet nie pytajac bo przywykl, ze to pewnie ulotki lub inna sprawa. Tak wiec kazdy moze wejsc, a czy nie sadzisz, ze moze sie zdarzyc, ze to bedzie ktos zupelnie inny niz ulotkowicz?
Co do szacunku. Sprawdz co to slowo oznacza i nie szafuj nim. Ja pracy ktora jest kosztem mojego spokoju i poczucia porzadku nie szanuje i nazywam to po imieniu. Dorzuc do tego potencjalne niebezpieczenstwo kradziezy (nie twierdze, ze przez ulotkowicza, juz pisalem o tym) to moze pojmiesz inny niz Twoj punkt widzenia.
Nie twierdze, ze kazdy ulotkowicz robi syf oraz, ze jest to latwa praca. Jednak charakter tej pracy potrafi byc uciazliwy dla innych. Szanuj rowniez prawa lokatorow zamiast wypisywac jak to "szanujesz wszystkich".