Re: Pędzące samochody po Pszennej
Oczywiscie zgadzam sie i dolaczam z apelami o bezpieczne zachowania pieszych. Bardzo slusznie. Uczestnicze w tym czynnie uczac nieustannie wlasne dzieci :) I majac bzika na punkcie odblaskow.
Roznimy sie jednak w podejsciu do dzieci/mlodziezy.
Mi wpojono od malego - ograniczone zaufanie do innych. Kierowcow traktuje jako potencjalnych zabojcow. Pieszych jako samobojcow.
Z racji swoich zainteresowan mam swiadomosc, ze dzieci i mlodziez zachowuja sie zupelnie zdrowo i naturalnie, gdy: ryzykuja, sa nieprzewidywalne, maja milion pomyslow, chodza zygzakiem. Takie zachowanie uksztaltowalo sie przez miliony lat i widocznie bylo najkorzystniejsze, zeby nasz gatunek przetrwal. A teraz probuje sie wmowic, ze to nienormalne i nie rozwazne. Jeszcze troche i zdrowe, normalne zachowanie dzieci zaczniemy nazywac choroba i bedziemy dawac dzieciom pigulki, zeby zachowywaly sie jak roboty. Dla mnie to wlasnie absurd samochodowy. To jest dopiero chore.
Nie, nie, mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie. Ze ludzie sie otrzasna z tego samochodowego amoku, pozwola dzieciom byc dziecmi i ze nie beda zmieniac dzieci pod samochody.
Osobiscie tez nie czuje moze odpowiedzialnosci za pijaczka na drodze, ale mam swiadomosc, ze 30% populacji to ludzie ponizej przecietnej, psychole, chorzy, glupki. I nie zamierzam ich zabijac, bo mam fanaberie jezdzenia samochodem.
A mam juz przejechane 200tys. km i jakos nikt mi nigdy nie wtargnal. Moze dlatego, ze widzac dzieciaka czy nastolatka, wole przyhamowac i go przepuscic, bo byc moze odezwie w nim sie zdrowa cecha niecierpliwosci i wejdzie na droge.
Dziecko/nastolatek, ktore byloby rozwazne, chodzace po prostej jak automat, przewidujace wszelkie ryzyko, oceniajace predkosc, nie biegajace, bez setki glupich pomyslow na minute byloby podejrzane. Jakis mutant.
Dla mnie to jest jak matrix - czlowiek wymyslil sobie samochod i nagle wszystko zaczelo przeszkadzac - drzewa, dzieci, piesi. Wszystko ma byc dopasowane pod samochod.
Dla mnie dzieci, mlodziez, ludzie starsi to absolutne swiete krowy.
I generalnie uwazam, ze samochod nie powinien byc powszechny. Tak jak nie kazdy moze stac sie pilotem samolotu.
Poczucie anonimowosci, wladzy powoduje, ze nawet zwykli ludzie zachowuja sie jak psychiczni. Przeciez idac po chodniku nikt sie nie straszy, nie depcze, nie popycha. A wsiada taki do samochodu i jedzie po pietach pieszych (widziane setki razy na przejsciach dla pieszych).
3
0