Pojechaliśmy do pierogarni, w której o dziwo, nie dla wszystkich nas starczyło pierogów z mięsem.. (no cóż, może to zbyt egzotyczna potrawa?).

Najgorsze było to, że jedliśmy na zewnątrz przy stolikach, i towarzyszyły nam dwa psy właścicieli, które domagały się jedzenia przy stoliku.

wstyd i żenada, a mogło być przyjemnie, bo miejsce całkiem fajne