........w życiu nie wiem jak rozwiązać swój problem. Właśnie w tym momencie pomyślałem że może chociaż raz do czegoś przyda się internet i znalazłem właśnie to forum. Poczytałem najpierw trochę i serce się łamie . Refleksja pojawia się wtedy kiedy uświadamiamy sobie że rozumiemy nie tylko widzimy , ciężką sytuację drugiego człowieka zwłaszcza rodzin. Mam 36 lat mieszkam w Ostrołęce , jestem zdrowy nie mam dwu lewych rąk do pracy i tu zaczyna się początek mojej historii w którą sam nie wierzę opisuje publicznie. Nigdy nikogo o nic nie prosiłem wychowałem się na wsi i od dziecka byłem uczony ciężkiej pracy , pochodzę z wielodzietnej rodziny alkoholików wychowany w biedzie. Nie było nas stać praktycznie na nic ale to już inny rozdział . Wracając do tematu , kiedy tylko zaczęła się cała ta burza z COVID -19 gdzie żyłem jak każdy człowiek , pracowałem , spłacałem kredyt , moja narzeczona też zarabiała swoje pieniądze nie żebyśmy naodkładali, po prostu nie było tego zmartwienia co jutro włożę do garnka Kiedy oficjalnie ogłoszono epidemię że tak to ujmę wybuchła panika i zostałem zwolniony z pracy. Pomyślałem że i tak za chwile znajdę kolejną więc zbytnio się nie przejąłem . Nie zdawałem sobie jednak sprawy jak tak naprawdę wygląda sytuacja. Mało tego , moja narzeczona także . Oszczędności znikały a my wierzyliśmy że lada moment wszystko wróci do normy . Skończyły się pieniądze wpadliśmy w długi , każdego dnia zastanawialiśmy się skąd wziąć na życie . Pracę znalazłem po ok 4 miesiącach , to tak jakby urodzić się dorosłym i samemu stawić czoła życiu . Dosłownie ok dwu tygodni temu okazało się że firma która mnie zatrudniła zbankrutowała . Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem . 5 mcy temu spełniło się jedno z moich marzeń , zostałem tatą . Nawet teraz pisząc to wszystko łzy same lecą z oczu. Mam cudowną córkę i tu kolejnym moim marzeniem było stworzyć taką rodzinę w której nie będzie tego co miałem ja. Przysięgałem Bogu. Nie miałem alkoholu w ustach od 2003 roku , jako szczeniak wiadomo spróbować trzeba. Ok . 4 lat temu poznałem moją narzeczoną która szybko się okazało miała identyczny życiorys jak mój . Zakochałem się gdy tylko na mnie spojrzała . Mamy taką Rodzinę o jakiej marzyliśmy . Prawie. Odrazu zaznaczę że dziś zebrałem wszystkie uzupełnione skierowania do racy . Mam obowiązek na swój koszt zrobić tylko jedno badanie którego właśnie firma nie okrywa a mianowicie książeczkę sanepidowską. I to właśnie ona mnie blokuje bo zarabianie pieniędzy zacznie się w momencie kiedy wrócę z kompletnymi niezbędnymi do pracy badaniami . Wydałem ostatnie pieniądze na nie 105 zł jeden przelew i drugi na 25 zł , wszystko udokumentowane. Więc tak jak napisałem wcześniej , mogę i chcę pracować to nie jest tak że chcę od kogoś wyłudzić pieniądze czy jakąkolwiek pomoc. Po raz pierwszy w życiu proszę o pomoc . Jednorazową . Żebym mógł kupić podstawowe rzeczy . Nie ukrywam że jest mi wstyd ale na taki pomysł wpadłem przed chwilą i piszę bez względu na to jaki będzie efekt. Mam nadzieję że już w środę będę mógł pójść do pracy bo w poniedziałek mam zanieść próbki do badania. Ale jak by nie było to jest ok tygodnia. Proszę , czy czyta to ktoś kto nie musi się martwić o to co ja? Każdy z nas ma kogoś bliskiego kto w większy bądź mniejszy sposób zawsze pomoże , ale nie my . Z rodzicami nie rozmawiam ok dwu lat a wnuczki nawet nie widzieli. Ma to oczywiście swoje dobre strony jednak najgorszą widać właśnie w takich sytuacjach. Wiele razy przekonałem się że najbardziej można polegać na zupełnie obcych osobach dlatego właśnie piszę to wszystko. Wiele razy oferowałem swoją pomoc na fb przede wszystkim pomoc mobilną bo mam auto. Sam też doskonale wiem jak to jest kiedy trzeba z dzieckiem jechać np do szpitala czy no nie wiem różne są sytuacje i wbrew pozorom samo to to bardzo dużo . Przyznam się że sprzedałem kilka rzeczy z domu ale ile można ? Mamy zostać zupełnie bez niczego? W tamtym tygodniu zmarła mi babcia nie byłem na pogrzebie bo wstyd mi było iść w dziurawych porwanych butach a do tego pieniądze na wieniec. Wracając do tematu jeszcze butów nigdy mi to nie przeszkadzało zwłaszcza teraz . Ja nie mam wyglądać a moja Rodzina musi mieć to co niezbędne do życia . Nie wiem czy komukolwiek będzie chciało się to przeczytać a jeśli nawet to czy uwierzy? Nie mam pojęcia co robić . Jeśli ktokolwiek zechciałby pożyczyć nie dać jakąkolwiek kwotę to gdy tylko wrócę do pracy oddam. Napisałbym wprost swój nr tel ale boję się głupich telefonów czy kto tam jeszcze coś wymyśli . Tak przedstawia się moja historia która modlę się żeby jak najszybciej minęła . Nie wiem będę tu zaglądał bo nie wiem jak zostawić kontakt . Tymczasem życzę każdemu z osobna powodzenia , wytrwałości i wiary w ludzi . Mam nadzieję że znajdę tu pomoc bo jest to jedyne forum gdzie opisałem kawałek życia nie odważę się nigdzie indziej , niestety . Na fb są grupy żeby unikać właśnie głupich komentarzy bo tam naprawdę piszą ludzie którzy pomagają i potrzebują pomocy. Pozdrawiam wszystkich
Piotr