Po najmniejszej lini oporu
Jedzenie przyjechało pół godziny po czasie. Kierowca żadnego przepraszam, jakby było to naturalne. Nikt też do mnie nie zadzwonił, żeby powiedzieć o obsuwie. Nadmienię, że dowóz płatny i ja się pytam za co. Wszystko zimne - zupa w zasadzie już nie do jedzenia (musiałam sobie podgrzewać). Mięso do spaghetti połączone z serem a w związku z tym, że zimne, musiałam mięso kroić a makaron jeść na sucho. O wymieszaniu mowy nie było. Jestem rozczarowana, bo zawsze było w miarę, ale za każdym razem jest gorzej...