Podrywał mnie, a potem odrzucił. Dlaczego?

Na początku wszystko wyglądało dobrze, kolega (z roku), który mi się podobał flirtował, zagadywał, bywał tam gdzie ja, często mnie dotykał (w normalne miejsca, a nie jak zboczeniec). Odwzajemniłam to, lecz nie byłam pewna, czego on chce, dlatego czasem go ignorowałam, z nieśmiałości. Zaproponował regularne spotykanie się sam na sam (przez wiadomość tekstową). Ja się zgodziłam, ale on nie podał konkretów. Ja z kolei nie pytałam o konkrety, bo myślałam, że tak sobie tylko bąknął dla śmiechu. Przez to zaczęłam udawać, że go nie widzę, bo pomyślałam sobie, że to dupek, który się mną bawi, bo nigdy nie było konkretów od niego. Raz mi powiedział "nigdy mnie nie lubiłaś".

Potem nie było między nami kontaktu przez kilka miesięcy. Pisał w swoich social mediach jakieś rzeczy typu, żeby nie ufać ludziom, "ludzie dopiero żałują gdy tracą" i "nie bójmy się ryzykować". Od razu pomyślałam, że to o mnie.

Następnie (po przerwie wakacyjnej) ja go zapytałam o spotkanie i to kilka razy. Nie reagował. Ogólnie zaczął mnie unikać, ciągle do mnie pisał (miesiącami), lecz raczej nie reagował gdy chciałam go gdzieś wyciągnąć. Zachowywał się dziwnie, jednego dnia przede mną w realu uciekał, a innym razem zagadywał. Raz tylko zaproponował spotkanie w grupie, ale ja powiedziałam, że chcę sam na sam. Oczywiście nic to nie dało. Ogólnie po tych wakacjach zmienił się. Przestał kompletnie inicjować kontakt fizyczny i też nie odwzajemniał za bardzo. Tak jak pisałam raz uciekał (dosłownie zwiewał gdy mnie widział), a raz normalnie rozmawiał... by chwilę potem znowu uciec. Trochę chore zachowanie.

W końcu się wkurzyłam, napisałam albo spotkanie albo idź marnować czas innej lasce, bo mój cenny czas się kończy. Napisałam jeszcze, że mam dosyć pochrzanionych manipulacji. Po tej wiadomości ostentacyjnie zaczął chodzić za inną dziewczyną i zfriendzonował mnie twarzą w twarz. Przeprosiłam go za tamto i wyjaśniłam, że czułam się kiedyś przez niego oszukana i dlatego stroiłam focha. Spytałam też, dlaczego w takim razie mnie podrywał na początku. Powiedział, że nie jest zły i że nigdy nie miał wobec mnie negatywnych emocji, ale roześmiał się, kazał mi cieszyć się życiem zamiast marnować swój cenny czas. Dodał, że pogarszam sprawę i że "nigdy nie wiesz, przez co przechodzą ludzie", oraz żebym przestała tyle myśleć, dramatyzować, tworzyć fałszywe założenia. Nazwał mnie szaloną, powiedział, że nie wie, o co mi chodzi i zapytał, czy wszystko ze mną okej. Czy to ja zawiniłam, czy od początku miał na mnie wywalone? To wygląda tak, jakby nie chciał się przyznać, że kiedyś czegoś chciał, ale z drugiej strony też wygląda trochę tak, jakby próbował mi powiedzieć, że nigdy nie był zbyt poważny. Nie wiem co mam o tym myśleć, ciągle analizuję i się obwiniam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Faceci sa prosci. Ten twoj nie mial jaj, zainicjowal spotkanie, ale bal sie potem to powtorzyc twarza w twarz, liczyl na twoja inicjatywe. Jak zaczelas go unikac to uznal ze nic z tego nie bedzie i dal sobie spokoj. Ty nie wiedzac jak do tego podejsc tez jakies chaotyczne ruchy robilas, no i wyszlo jak wyszlo. Facet bez jaj i sfochowana panienka. Napisz mu ze ci sie podoba i zapros go na randke, jak oleje to daj sobie spokoj, szukaj konkretnego faceta który wie czego chce.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Zapraszałam go potem kilka razy i nic z tego nie było. Leciałam z konkretami, mówiłam, żeby dał mi dzień i godzinę, albo proponowałam konkretny termin. Nic to nie dało kompletnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Weź skończ studia, a teraz ciesz się latem i zapomnij o fraglesie.
Przez kolejne dwie dekady nie będziesz mogła opędzić się od facetów, a za trzy, nawet od księcia z bajki, zapragniesz odpocząć.
Nie słuchaj i nie czytaj co facet ględzi. Gadka jest tania.
Po owocach ich poznasz. Przyjdzie czas to będziesz wiedziała, na którego warto mieć akt własności ;)
Nigdy, przenigdy... nie zabiegaj o faceta. Chyba, że chcesz mu utrzeć nosa :D
Pogadaj z jaką starą szeptuchą z kobiecej mafii to ci wytłumaczy co i jak.
Ciesz się życiem :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Nie chcialabym ciebie miec za przyjaciolke. jak na kims zalezy to warto sie postarac czasami. ale to ty jestes z lewej aktywistka na pewno....
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Bue he he :D
Kto to "psyjaciolka"?
Babsko bez własnego życia, które pierdząc w twoją kanapę i popijając twoja kawę, wściubia nocha w twoje sprawy?
"postarać"? "czasami"?
Wyrachowana pisdeczko, jak was wiele :)
Jak coś robisz to robisz dobrze i na maksa, a nie minimum i wtedy gdy wam się opłaca ;)
Ps
"c z a s a m i" a ha ha
Dobre, mocne ~:D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Faceci sa prosci. Ten twoj nie mial jaj, zainicjowal spotkanie, ale bal sie potem to powtorzyc twarza w twarz, liczyl na twoja inicjatywe. Jak zaczelas go unikac to uznal ze nic z tego nie bedzie i dal sobie spokoj. Ty nie wiedzac jak do tego podejsc tez jakies chaotyczne ruchy robilas, no i wyszlo jak wyszlo. Facet bez jaj i sfochowana panienka. Napisz mu ze ci sie podoba i zapros go na randke, jak oleje to daj sobie spokoj, szukaj konkretnego faceta który wie czego chce
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (81 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...

Grupa wsparcia dla rozwiedzionych (27 odpowiedzi)

Witam. Czy obecnie w trojmiescie działa jakas grupa wsparcia dla osob borykajacych sie z...

Moja Żona nie chce sie ze mną kochać (294 odpowiedzi)

I nie pomaga już nic ... Rozmowy były , prośby były a błagać nie chcę. Co z kobietą moją jest nie...