Rok temu kupiliśmy mieszkanko w bloku tej spółdzielni.
Jest to mieszkanko na samej góże , i sprawa wygląda tak od soboty w kuchni zaczął przeciekać nam sufit ( wielka plama) w tej chwili objął również część skosu ( materiał skosu z kartongipsu) oczywiście zglósiłam to w spółdzielni -Może jutro zjawi się Dekarz i załąta dziurę w dachu( po porostu poraszka).
Dodam jeszcze ze nie jest to pierwszy raz w pażdzierniku byłą ta sama sytuacja ale na mniejszą skalę.....( również wypłata z ubezpieczenia), z tym że po tamtym nie było prawie śladu.
Zgłosiłąm oczywiście szkodę w ubezpieczalni- w piątek Pan przyjedzie na oględziny.
I teraz kwestia co z tego ze zapłacą z ubezpieczenia, plama oraz zamoknieta sciana skosu postanie, czy spółdzielnia oprócz ubezpieczenia jest zoobowiązana usunąć powstałą szkodę?

proponuję zajrzeć na tę strone

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/13623,umowa_ubezpieczenia_majatkowego_ubezpieczyciel_ograniczyl_swoja_odpowiedzialnosc.html

I jak się zakończył temat?

Zakończyło się że Spółdzielnia Tonie w długach jest na skraju upadłości, a my w bloku zrobiliśmy wspólnotę, i każde usterki załatwiane są od ręki.