Poród na Klinicznej

Dziewczyny, które tam rodziły! Napiszcie proszę wszystko co dotyczy tego szpitala:

1. Zabiegi przedporodowe - są? obowiązkowo?
2. Po porodzie - kiedy dostaje się dziecko?
3. W iluosobowych salach się leży PO.
4. Jak jest z ewentualnym dokarmianiem butelką?
5. Czy pomoc laktacyjna jest OK?
6. Co jest na minus co na plus - wg Was?
7. Środki przeciwbólowe - dają jakieś podczas porodu?
8. Aktywny poród czy raczej leżenie?
9. Ile kosztuje poród riodzinny?


Mam za sobą poród w wojewódzkim, Kliniczną biorę pod uwagę.

popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

noo i jest jedno wielki zamieszanie
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

hej dziewczyny nie wiem czy wiecie ale na klinicznej na porodówce jest remont i strasznie ciężko jest się dostać odesłali mnie i jeszcze dwie kobiety do innego szpitala
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

zuzko to ja mialam jeszcze lepiej cesarka bo nie bylo postepu porodu wczesniej dziecko wyciskali łokciami itp. mala przez to wszystko dostala 1 apgar
w 3 dobie po porodzie dostalam takich boli ze nie moglam sie o 1cm na lozku przesunac. dostalam przeciwbolowy rano badania. miedzy czasie zaczelo mi z rany strumieniem cos sie wylewac okazalo sie ze mam wode w plucach wokol osierdzia i jakies tam zakażenie mala mi zabrali mnie przeniesli do osobnej sali. corke chcieli wypisac mnie zostawic. ale mała zrobiła psikusa i przestala przybierac na wadze więc musieli ją zostawić. po kilku dniach dopiero ja zobaczyłam. ogółem w szpitalu 2 tyg. w sb na rannym obchodzie lekarz mówi że mnie wypisują wiec ja cała szczęśliwa, ale po godzinie przychodzi i pyta mnie czy ostatnio mialam badane crp czy cos tam innego mówie że nie mam pojęcia nich w karcie sprawdzi. okazało się że nie miałam a powiedzial że bez tego mnie nie wypisze więć po jakiś 2h przyszla dopiero pielegniarka pobrać mi krew na to badanie. do wieczora siedziałam jak na szpilkach czekając czy mnie wypiszą czy jednak nie. Okazało się że jest ok i że lekarz zaraz przyniesie wypis. Czekałam godzine w końcu się zjawił ale powiedział że musi mi jeszcze wypisać recepte i zaraz mi ja przyniesie wiec ja wszystko zapakowałam podziekowałam pielegniarkom ubrałam małą czekam czekam i nic. idę do pielegniarki zapytac co z tą receptą a ona nic nie wie przez 15 min wydzwania po szpitalu żeby znaleźć tego lekarza w końcu się udało ale no cóż jest na porodówce i nie może wyjść. mała zgrzana ja już dawno na korytarzu bo sale miałam zwolnic o 17 a jest juz po 20. w końcu lekarz się doczłapał, ale dając recepte powiedział że on nie wie czy dobrze ją wypisał bo teraz są zmiany wiec on nie wie jak ją wypisać. efekt był taki że nastepnego dnia o 8 rano (przypomne ze to mój pierwszy dzien z corka w domu po 2 tyg pobycie w szpitalu) telefon od lekarza ze mam przyjechac do szpitala bo on jednak zle wypelnil recepte

to tak w małym skrócie nie wspomne że albo wypisali mnie ze szpitala z zatorami na zyłach płucnych czyli zagrażające życiu, albo przez opóźnienie z braniem leku (bo nie miałam recepty) i po 3 dniach znow trafiłam do szpitala a moja 2 tygodniowa córka musiała być u dziadkow
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

To ja, dla równowagi napiszę, że na klinicznej urodziłam mniej więcej w 6 godzin, od początku pytali mnie czy chcę zzo i jak tylko chciałam to je dostałam, urodziłam bezproblemowo, mimo , ze na 3 rodzące była jedna położna. Fakt, ze sale przepełnione, żarcie paskudne, opieki laktacyjnej nie było przez cały pobyt w szpitalu. Syn i ja jestesmy zdrowi, ale w razie komplikacji to nie wiem czy staneliby na wysokości zadania. Ale tego samego nie wiem o swissmedzie.
No i mała uwaga na marginesie - ciążę prowadziałm u prof Preisa - ordynatora na klinicznej, gdyby nie to odesłanoby mnie do innego szpitala a tatak - jakimś cudem miejsce się znalazło...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Ja na szczęście miałam wszelkie wskazania do cesarki więc na Klinicznej ją wykonali. Ale naczekałam się bardzo długo. Dziecka po cesarce mi nie podali, zobaczyłam ją dopiero na sali poporodowej. Po cesarce bardzo bolał mnie brzuch. Kazali prać pyralginę i mówili, że po cc to normalne. Po 3 dniach wypis do domu. Po 5 nie wytrzymałam i poszłam do gina. Skierowanie do szpitala, antybiotyk, zakażenie. 3 dni w szpitalu, bez dziecka. Trauma okropna. Konowały jak zawsze wiedzą lepiej.

Jedyny plus - za drugim razem trafiłam na inny oddział - patologii ciąży - i tam - 180 stopni różnicy w stosunku do zwykłego porodowego. Także - może to kwestia ordynatora i podejścia na danym oddziale?

Przy drugim dziecku też wybrałabym opiekę prywatną.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Drugie będzie w ss, a żałować będę do końca życia. Bo z kopertę jak powiedzieli trzeba było szybciej przyjść. Cwała Bogu ze ostatnich 5 godzin nie pamietam, bo świadomie to bym sobie żyły podcieła. Oni tylko potrafią bezczelowo podłączyć oksytocyne jedna za druga i czekać na cud.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Lucy, zzo tez jest w wojewódzkim ale trzeba wczesniej przejsc krótkie spotkanie z anestezjologiem z tego szpitala, ktory opowiada o tym znieczuleniu. Ja chce rodzic na Klinicznej (mam juz w 2 częsci czerwca termin i tez sie cykam jak nie wiem) ale poszłam do wojewódzkiego zeby miec plan B jakby nie było miejsc na Klinicznej. O to spotkanie mozesz sie dowiadywac pod numerem 58 764 40 160
zazwyczaj jest w czwartki o 13.00 na Nowych Ogrodach w szpitalu.
Tam jest tez chyba porod w wodzie, ale nie jestem pewna. Chodzilam do szkoly rodzenia pan połoznych z wojewódzkiego i wydaje mi sie to fajny szpital, tez chyba po ludzku podchodzą do rodzących.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

dokładnie tego się bałam...tych historii nagłaśnianych w mediach, jak to kobiety błagają, mdleją, a lekarz czeka na kopertę.
rodziłam drugie dziecko w ss, najlepiej wydane pieniądze, w spokoju, w godności czekałam na skurcze...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Poród na Klinicznej

Na Zzo czekałem 12 h, nie doczekałem sie, sale spoko, opieka dla dziecka spoko, tylko baby maja z nic, a tak zazdrościłem koleżankom obok ze miały super poród.... Na kogoś musiało paść...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Opowiem wam moja historie, ku przestrodze!!!!!!!!!!

Są takie momenty w życiu, kiedy widząc ludzką krzywdę, myślimy sobie : dobrze ze takie rzeczy nas nie dotyczą.......

Ciąża przebiegała prawidłowo, dzieciaczek 4kg, mówię nie wiem po kim, pewnie to kurier dhl, porodu sie nie bałam bo przecież tyle kobiet rodzi.....

Na ktg jeździłam do swissmedu bo blisko i nie chciało mi sie prosić nikogo, tam tez po badaniu doktor pokazał nam szpital, No super. Ale 6 tysi to wole wydać na wakacje......głupia byłam......

Po tygodniu o 3 w nocy dostałam skurczy, ale twardo nie pisałam nawet. W domu koczowalam do 7, wtedy w necie przeczytałam ze jak skurcze są co 5 min trzeba jechać. Ja miałam co 2......

Pojechałam, po 2 godzinach na izbie i papierologii, której mąż nie mógł załatwić, wzięli mnie na porodówke, sala super, studentki jak mówiły bez powołania tez super.......

Do 17 było super, ratowali jak mogły a postępu brak, wysłali je do domu a chciały zostać.......

Pózniej nie wiele pamietam, mąż nosił mnie pod prysznic, latał żeby załatwić cesarke, niczym do księdza po kolędzie, ale słyszał ze trzeba było szybciej przyjść......

Pózniej, wymioty, drgawki, skurcze parte..... Nie było nikogo, czasem ktoś wpadał mówił ze ok i rodzic dalej..... Przebicie pęcherza, kroplowka i nic, rodzic dalej, pózniej badanie, skrzep krwi wielkości piersi kurczaka, chciała Bogu ze mąż zobaczył, nie miał być przy porodZie, nie chciałam, i alarm krótko i natychmiast cc, te cześć znam z opowiadań.....

Nie miałam siły zejść na drugie łóżko, usłyszałam "chce pani dziecko zabić" nie wiedziałam wtedy ze to oni przyczynili sie do nieodwracalnych uszkodzeń w mózgu mojego dziecka....

Moj mąż mówił ze jestem wąska w tyłku, wiedziałam ze takiego dziecka nie urodze, nie ma szans, ale nic,

Pózniej cewnik znieczulenie porod, wielki chlust brązowych wód, zawał serca, panika,

Wielki dziecko, zabrali, po 15 min pokazali mi jego nogi, nie płakał, a nogi były sine, pózniej wywieźli go z sali w tym akwarium nakrytego przescieradlem, mąż prawie umarł. Okazało sie ze zdrowy i ze po co ta panika, trauma została,

Pózniej diagnoza ze nie będzie wiecej dzieci,

A pózniej badanie przesiewowe słuchu,

Eeeee to normalne, ucho zatkane, nie ma spiny, No to nie ma

O zasikanym, zakrwawionym i z****nym przez dziecko przescieradle opowiadać nie będę, bo po co zmieniać jak stare jest dobre.....

Po 2 miesiącach kontrola słuchu na akademii, jest niedosłuch lekki, pózniej drugie badanie, niedosłuch ciężki, ale diagnoza???? Obserwować!!!!!!! I po co tracić czas, w miedzy czasie badania w innych ośrodkach,,,, diagnoza; natychmiast aparatować, nie będzie mówiło. Okazało sie ze na akademii zrobili jedno badanie z 3 i na tej podstawie wysnuli wnioski..... Moje dziecko nie słyszy, bo ktos pomimo moich próśb miał mnie za wariatke

Nie ejstem hipohondrykiem, nie jestem nawiedzona baba, jestem bardzo wykształconą w kierunku medycznym osobą, pomimo błędów które pewnie moj iPad popełnił podczas pisania tego posta, wiedziałam jak reagować, reagowałam a każdy miał to gdzieś, a męża prawie wyniosła ochrona..... Wolałal policję



I co???? Teraz żałuje ze ufałam na tyle zby zaoszczędzić 6 tysięcy..... Obiecalam sobie ze zapłacę każdej koleżance, byle miała świadomość ze robi coś dla dziecka dobrego..... Bo przecież takie rzeczy sie ludzia zdarzają ale nie nam...... Spotkaliśmy wiele par w poczekalniach do lekarzy do których tak bardzo nie lubię chodzić..... I co ???? No moja żona 18h na klinicznej a moja 21.... Nasze dziecko i tak ma szczęście ze nie słyszy. Inne mają gorzej.



Poswiecilabym wszystkie wakacje swiata, wszystkie ciuchy, imprezy czy co tam jeszcze luksusowe byle by moje dziecko miało szanse żyć normalnie...... I co ja mu powiem.... Ze nie słyszy bo mamy taka służbę zdrowia? Czy ze zydziłam na cesarke prywatnie.

Wstyd cokolwiek

Nie popełniajcie moich błędów, 2 na 100000moźe dotknąć także was.

Ale dziecko nam najlepsze na świecie, i chwała Bogu ma takich rodziców jak ma.

Chociaż może trzeba było zawołać ta policję a nie straszyć......,

Ból to nic

Bedą, jeszcze przed porodem jak zmazywalam paznokcie a mąż sie pytał po co to mówiłam ze wyraźnie lipy patrzą czy palce nie sinieją,



Mąż powiedział ze tak silnych to nie widział

Schudł 3,5 kg, to sie nazywa święta cud

Pozdrawiam wszystkie mamy ;) powodzenia i pomyślcie,



Nie plucie sobie w brodę jak ja

Przepraszam za błędy, wybaczcie....

Anna
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

hej Julka:) wiesz co, ja nigdy nie rodziłam, ale z pewnością odwiedzin babć/teściów/przyjaciółek/znajomych/kuzynów/sąsiadów na sali sobie nie wyobrażam, jednakże chciałabym, żeby ojciec dziecka mógł jednak wejść do mnie choćby na pół godziny dziennie, żeby trochę pobyć z maluchem i -co tu dużo nie mówić- przynieść mi domowego jedzenia, popilnować dziecka, gdy pójdę pod prysznic, być moze pomóc przy tym prysznicu jeżeli byłabym osłabiona i bałabym się że zemdleję itp. Nie chciałabym go nie widzieć przez te klika dni, a wyobrażam sobie, że w tym stanie nie jest za bardzo komfortem wychodzenie do ogólnej sali odwiedzin i zostawianie na ten czas dziecka samego. Także sądzę, że wszystko zależy od kultury i empatii kobiet w sali, można się chyba przecież umówić, ze tatusiom mówimy "tak" do godziny dziennie, natomiast z dalszą rodziną czy znajomymi spotykamy się ewentualnie w sali odwiedzin? Takie odgórne zakazywanie przez szpital przebywania ojcom z dziećmi mnie przeraża, przecież to drugi rodzic i też niech się od pierwszych chwil oswaja z opieką nad niemowlęciem, przecież i on może mieć chyba jakieś pytanie do położnych odnośnie np. kąpania noworodka itp?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Ja rodziłam na Zaspie-byłam w pokoju dwuosobowym za darmo,położne bardzo sympatyczne i pomocne, a szpital czysty !!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Żadnej sali przechodniej nie widziałam. Salę są jedno, dwu osobowe i też takie duże, nie wiem czy 3 czy 4 osobowe ale widziałam taka raz przez drzwi i była ogromna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Hej Ania83, znamy się z innego wątku :) też myślę o Klinicznej na poród, tylko dla mnie akurat jest minusem że każdy może przyjść w odwiedziny do dziecka PO. Pamiętam jaka byłam wyczerpana po porodzie, przepraszam że to napiszę, ale krew leciała ze mnie jak z ubijanego prosiaka i nie wyobrażam sobie, że do koleżanki/koleżanek z sali by przychodzili w tym czasie tatusiowie/ wujkowie/ dziadkowie czy w ogóle ktokolwiek. Bakterie taty są ok, ale obcych ludzi i to w dużych ilościach to już nie.

Dziewczyny możecie napisać jak wygląda teraz na Klinicznej możliwość otrzymania zzo? I jak wyglądają sale? Tzn. czy są przechodnie, czy oddzielne i iluosobowe?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Poród na Klinicznej

oj tak, bardzo będę wdzięczna za świeże informacje aż do października:) póki co to Kliniczna jest opcją nr 1, w razie braku miejsc (odpukać!) wyjściem awaryjnym będzie Redłowo, choć tam i mnie martwi fakt, że przynajmniej ojciec dziecka nie może się z nim przez te kilka dni pobytu w szpitalu widzieć. W końcu dziecko ma dwoje rodziców i ograniczanie mu kontaktu z jednym z nich uważam za pomyłkę. I co, w dniu wypisu nagle bakterie ojca nie będą mu już zagrażać???!!! no i wRedłowie nie ma zzo i gazu, za to mają wyremontowane sale porodowe no i mam tam najbliżej.... Ale liczę na to, że jednak przyjmą mnie na Kliniczną... tzw. mniejsze zło, patrząc na to, co oferuje 3miasto.
Troszkę martwią mnie jedynie opowieści o zakażeniach paciorkowcem czy czymś ;/ ?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

a czy ktoś wie jak wygląda teraz oblężenie na klinicznej?Jestem 4 dni po terminie i wybieram się tam na ktg i tak się zastanawiam jak tam jest z wolnymi miejscami.Wiem że jeszcze parę dni temu to była masakra- tłumy jak na dworcu głównym:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Moim prowadzącym był i teraz znów jest dr Matkowski. Ja go polecam, bo zawsze umie pozytywnie nastroic, jest sympatyczny i ma doświadczenie kliniczne, co jest wazne. Ale dla niektórych kobiet wiem że jego styl bycia może być denerwujacy, bo często na pytania odpowiada ironicznie, ciężko to wytłumaczyć, ogólnie on jest w gda od 2 lat, wcześniej pracował w Warszawie i tam miał bardzo dobre opinie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

lucy;) a kto był Twoim lekarzem prowadzącym? I czy go polecasz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

Ojej, to jeszcze kawał czasu. Do tego czasu zdążę urodzić drugi raz więc będę miała świeże wieści z klinicznej :) Ps. Kilka tygodni przed porodem lezelam na Zaspie na patologii że względu na skurcze, pojechałam tam bo tam pracowal mój lekarz prowadzący i mimo że nie byłam na samej porodowce to dziewczyny opowiadały i ja odnioslam źle wrażenie co do tego szpitala, dlatego wybrałam potem kliniczną. Poza tym bardzo nie podobał mi sie brak możliwości odwiedzin tj. odwiedziny dla wszystkich w osobnej sali. Nie wyobrażam sobie tego bo do mnie codziennie przychodził mąż i zawsze posiedział nawet te pół godziny, a jak lezalam akurat sama to dłużej.

Jeśli chodzi o Gdańsk to niestety nie ma tu jeszcze wielu rzeczy, daleko mu do Warszawy ale też innych polskich miast, niestety.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród na Klinicznej

dopiero w październiku:) ale nie mam ziielonego pojęcia, gdzie... coś czuję, że padnie na Kiniczną, bo nadzieja że jednak może dostanę zzo choć nieco mnie uspokoi:) swoją drogą to przykre, że w "Metropolii" nie ma porządnego szpitala, gdzie byoby wszystko: zzo, możliwość porodu w wodzie, możliwość wynajęcia osobnego pokoju, w którym można by przebywać dzień i noc z ojcem dziecka itp. (wiem, wiem, jest Swissmed, ale nie wszystkich stać, poza tym stamtąd w razie czego dziecko i tak przewiozą na Zaspę czy Kliniczną, więc i on ma minus...)
pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Czy warto inwestować w drogie ubranka i zabawki dla dzieci ? (75 odpowiedzi)

witajcie Ostatnio w Dzień dobry TVN był temat: "Czy warto inwestować w drogie ubranka i zabawki...

jaki odkurzacz polecacie ? (24 odpowiedzi)

muszę kupić i nie rozglądałam się jeszcze, pomożecie co wybrać ?

księgowa?? czy warto? (40 odpowiedzi)

post dotyczył będzie pracy.. a właściwie jej zmiany...obecnie pracuję jako powiedzmy pracownik...