Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Moja lekarka bada mnie co wizytę na fotelu plus usg brzucha i odkąd powiedziałam o skurczach to usg szyjki- i dobrze, bo miałam bardzo skróconą, co grozi przedwczesnym porodem... na szczęście 2 tyg leżenia plackiem wydłużyły ją do odpowiedniej długości :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

nadia nie ma na oddziale położniczym czajników. Umywalki są.
Czajnik jest jeden ogólnodostępny przy dyżurce położnych ginekologicznych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

nie zwróciłam uwagi na umywalki ale w jeden sali na pewno jest wanna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

hej dziewczyny, ja mam pytanie odnośnie wyposażenia w salach położniczych. czy w salach są dostępne czajniki bezprzewodowe i umywalki?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

może zbyt negatywnie w jedną stronę napisałam, ponieważ bardzo przeżyłam że nie urodziłam sn, załamałam się że na święta zostaje w szpitalu, i jeszcze wydłużony pobyt, bo wczesniej patologia, a następnie moje złe wyniki, no i brak karmienia piersią - zbyt wiele się nawarstiwło, obiektywnie podchodząc do tematu, to uważam że opieka jest dobra, więcej jest tych fajnych pielęgniarek, a złe wrażenie to zrobiły na mnie z dwie może trzy, z tym, że kilka razy .... spotkałam się również z wieloma miłymi osobami, zadziwiajce jak niektóre babeczki pamiętają daną osobę ... np. na poródówce spędziłam tyle czasu, że 3 zmiany "zaliczyłam" .... położna z pierwszej zmiany po kilku dniach po porodzie jak mnie zobaczyła, to powiedziała: widziałam ile czasu Panią męczyli ..., inna mnie pocieszała jak miałam złe wyniki, wiele miłych słów też usłyszałam od innych osób, hmmm wydaje mi się że jak będe kiedyś planowac drugie dziecko, to chyba też Redłowo ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

a dzięki czyli w foteliku ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Hexusia moj mezulek wzniosl normalnie fotelik na te sale "odwiedzin" ja tam donioslam corke a potem syna z stamtad do samochodu zanieslismy juz dzieci z fotelikach.

Ja moje porody wspominam bardzo dobrze nie wiem czy dlatego ze mialam pozytywne nastawienie czy to ze mialam tam "swojego" doktorka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

słuchajcie a jak się transportuje niemowlaka ze szpitala do auta ?? wkłada się już go od razu do fotelika ?? czy na ręku a w aucie do fotelika ?? głupia jestem i nie wiem;/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

niestety ale muszę potwierdzić opinie mamadawidka i AsiaDK też spotkałam się z podobnymi sytuacjami nie osobiście ale byłam świadkiem jak położne traktują inne dziewczyny z mojej sali

mimo że przed porodem czytałam różne negatywne opinie na temat oddziału położniczego bardzo wierzyłam w to że są tą opinie bardzo wymagających osób ja do wymagających osób nie należe nie spodziewałam się że będzie jak w spa ale po pobycie tam nie dziwią mnie te wszystkie negatywne opinie

bombelkowa miałaś mega szczęście że pomimo tak długiego pobytu masz dobre zdanie

szkoda tylko że większość personelu pracuje na tą złą opinie !!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

ciekawe jakie ja będę miała wspomnienia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Jezu.. dziewczyny jak czytam to wszystko to zastanawiam się czy ja napewno w tym samym szpitalu rodziłam co Wy..
Spędziłam w Redłowie 3 tygodnie (2 patologia, 1 z Małym na położniczym) Oczekiwanie w niepewności, 3 testy oksy, .. Sam poród.. Pomijam fakt, że lekarz przyszedł na ogólnej sali porodowej i powiedział że mnie zbada.. położna podłożyła mi basen, a On przebił mi pęcherz płodowy.. Owszem, chciałam rodzić, ale to mnie nieco rozbiło...
Potem 6h skurczy na rodzinnej i decyzja o cc. Mam do siebie wyrzuty sumienia, że może gdybym pozwoliła się zacewnikować (nie mogłam się załatwić) to poszłoby naturalnie.. ale mąż twierdził, że mina lekarzy świadczyła o tym, że nie udałoby się..

Położniczy.. 2 lekarki noworodkowe - genialne, jedna i pan doktor - okropieństwo..
lęk o zdrowie synka, wyczerpanie sił i okropna tęsknota za domem...
położne - większość znana z patologii.. no cóż - 90% z nich cudowna.. szczególnie pani Alicja i p.Małgosia. też miałam problem z przystawieniem i nikt szczególnie się nie zainteresował. Dlatego odciągałam i dawałam z butli tyle ile miałam (na początku mało, potem więcej). położne noworodkowe też raczej sympatyczne, aczkolwiek zdarzały się wyjątki..
mi już chyba było wszystko jedno.. najważniejsze dla mnie w tym okresie było dziecko i cała ta trauma oczekiwania-porodu opętała mi mózg i chodziłam jak zombi.. robiłam wszystko mechanicznie..
Bardzo Wam współczuję, że tak trafiłyście i nie jesteście zadowolone dziewczyny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

mamaDawidka ja też mam tarume po porodzie w Redłowie, co odbiło się na mnie i miałam niezły baby bluse! w zasadzie to nie mogę narzekać na opiekę choć wiele scen mam do teraz przed oczami i niestety zdarzyły mi się pare nie miłych sytuacji!!! rodziłam ok 19 godzin! miałam wszystkie z możłiwych bóli!!! krzyżowych, partych ... najgorsze w tym wszyskim było to że tak długo mnie męczyli mimo iż akcja nie postępowała, a mianowicie mała nie wstawiała się do kanału rodnego, skończyło się na cc, a ja dosałam zakżenia krwi, a mianowicie moje crp wynosiło 160 (norma to 5), też przez to zostałam dłużej w szpitalu, najgorsze były pielęgniarki od noworodków - aż 5 położnych przystawiało mi małą do piersi - bez rezultatu - jak mnie jedna uczyła karmić na poduszce to usłyszałam tekst: trzymaj dziecko a nie poduszkę!, jakbym ja wiedziała co i jak, juz nie wspomne ze ja byłam zdenerwowana, dziecko i położona - sukces zatem gwarantowany! nie zbadali dziecku po porodzie cukru, ze względu na moją cukrzycę,dopiero jak sie upomniałam to na drugi dzien to zrobili, jedna pielegniarka powiedziala ze problemem w przystawianiu dziecka jest mój duzy brzuch- zażartowała czy ma pani tam jeszcze jedno dziecko. a po cesarce jak ledwo sie ruszałam i miałam małą w kubełku i sie rozpłakała to usłyszałam - może troche miłości ...., no i nie wspomne ze jak lezałam na pooperacyjnej to moje dziecko tez zosało wygłodzone, juz nie wspomne ze wezwana połozona do pomocy do przystawienia dziecka do piersi nie przyszła bo jak usłyszłam - je sniadanie ...., najmilej wspominam zatem patologie ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Ja miałam w jednej, osobnej siatce przygotowane chusteczki, ciuszki dla dziecka-preferowane śpioszki i kaftanik oraz 1 pieluchę. Jak Dawid się urodził to mąż wziął tą siatkę i poszedł z pielęgniarką na mierzenie i ważenie dziecka i nic więcej nie było potrzebne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

ja nie miałam nic przygotowanego:) położna pytała tylko czy mam przy sobie ciuszki ale nie miałam bo torbe zaniesli mi gdzieś wiec owineła w szpitalny kocyk i pieluchy i nic się nie stało
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Dziewczyny jeszcze raz upewniam się !!!!

Na porodówce muszę mieć gotowe wilgotne chusteczki, ubranko dla dziecka i kocyk ( rożek), pieluchy. Czy coś jeszcze ????

Chodzi mi o przybory dla dziecka !!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

MamaDawidka - no to super, że tata stanął na wysokości zadania i że nie ma urazu :) Co do Twoich przeżyć, to na prawdę współczuję. My planujemy też poród rodzinny, to mąż będzie się wykłócał o wszystko :D Mam nadzieje, że dwa lata pracy w szpitalu coś dadzą i się dogadam z personelem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Bombelkowa no miałam strasznego pecha. Z porodówki nie mam traumy tylko dlatego, że był przy mnie mąż i cały czas przez te 14 godzin wspierał mnie dzielnie. Jestem mu bardzo wdzięczna. No a najbardziej pomocny (i ciekawski) to był przy dwóch ostatnich parciach i jak mały już ze mnie wychodził. Mąż wtedy trzymał mi głowę i dodatkowo patrzył jak dziecko ze mnie wychodzi. Aż dziwne bo zamiast zemdleć to popłakał się ze szczęścia i powiedział "mój synek" :-). To było nawet miłe ale dziwnie, że tak się patrzył jak mnie rozrywa i go to nie zraziło.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

MamaDawidka..
Jestem w szoku.. Jakbym czytała nie o tym samym szpitalu w którym ja leżałam...
Faktem jest ze o informacje szczególnie jeśli chodzi o dziecko, ciężko.. Są dwie panie doktor które są naprawdę pomocne i konkretne.. Jeśli chodzi o mleko nikt mi nigdy nie sprawdzał czy karmie co 3h bo dawałam też swoje więc nie wiedziały czy ściągnęłam tyle ze starczyło na jedno czy więcej karmien.. Jak szłam po sztuczne zawsze dostałam trochę więcej. Dziwię się z tym crp bo mój miał badane 3 razy (na szczęście to akurat nas ominęło)
Polozne ginekologiczne.. Na te 30 to może 2 w moim mniemaniu nie sympatyczne.. Przykro ze tak trafiłas..
Ja mam traume z porodówki.. Ostatnio koszmary mnie męczą.. Takie stopklatki przed oczami z tamtych momentów..
Najważniejsze ze już jesteście w domku.. My też długo na ten dzień czekaliśmy..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

Wróciłam po półtorej tygodnia pobytu w tym więzieniu w Redłowie. Mam taką traumę, że na chwilę obecną nie mam ochoty na więcej dzieci. Tą traumę spowodowały położne i pediatrzy a nie sam poród. Żałuje wyboru tego szpitala.

Po porodzie nikt mnie nie pytał jak chcę karmić. Przystawili małego do piersi ale niestety brak pokarmu. I tu porażka...położne nie chciały i dziecka nakarmić i dostał dopiero chyba po 6 godzinach jak nie lepiej. Traktowali mnie tam masakrycznie. Przepływ informacji potworny. Urodziłam w czwartek ale ze względu na krwotok poporodowy (utrata 700 ml krwi) i podwyższone CRP u mnie mieliśmy być do poniedziałku w szpitalu. Dopiero w sobotę łaskawie zbadali moje dziecko i stwierdzili, że on też ma podwyższone CRP i zakażenie układu moczowego więc musimy zostać dłużej, żeby małego leczyć. Na moje pytanie "dlaczego nie zbadali dziecka od razu po porodzie tylko zwlekali" dostałam bardzo niemiłą odpowiedź, że nie muszą każdego dziecka badać. Czyli to jest jak loteria-albo zbadają albo nie i wypuszczają te niezbadane. A później zdziwienie, że po lekarzach z dzieckiem trzeba biegać.

O mleko dla dziecka to też musiałam prosić i jak przychodziłam to sprawdzały godzinę czy faktycznie karmię co 3 godziny czy częściej. A mleko dawały odliczone co do mililitra, żeby dziecko przez przypadek się nie najadło. Dla mojego synka to było za mało więc miałam niezłe kongo.

Ze wszystkich położnych i pediatrów (a jest ich tam chyba z 30 sztuk) to tylko dwie tak naprawdę były pomocne i udzielały w miarę konkretniejszych informacji.

Nie życzę nikomu takich perypetii jakie ja miałam w tym szpitalu. Od teraz to szerokim łukiem będę go omijać. Sporo czasu zajmie mi doprowadzenie siebie do normalnego stanu sprzed pobytu tam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

w dzisiejszych czasach powinno sie pytac o wybór. pewnie zalezy na jaka polozna sie trafi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2

mnie nikt nie pytał czy chce karmic piersią po cesarce przyniosły mi dziecko i same przystawiły do piersi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0