Re: Poród w szpitalu Morskim w Gdyni Redłowie cz.2
Chyba miałam szczęście, bo mi w ciągu 3 dób spędzonych na położnictwie kilka razy zdarzyło się, że do pokoju zajrzała położna i pytała się czy wszystko w porządku i czy dajemy sobie radę z maluchami. Oczywiście były też takie, które robiły obrażoną minę, jeśli się o coś zapytało.
Jeśli chodzi o nacisk na karmienie piersią, to tak jak ktoś wyżej napisał, jeśli w ogóle nie chcesz karmić nie robią problemu i dostajesz butelkę i podobno leki na zatrzymanie laktacji. Jeśli masz problemy to jest super położna laktacyjna, a inne też pomagały przystawiać małego dziewczynie u mnie na sali jak poprosiła. Nie robią też problemu, jeśli masz mało pokarmu i maleństwo trzeba tylko dokarmiać. Mnie nawet jedna butlę wcisnęła na siłę, :P ale się okazało, że pokarmu mam dość, tylko mała ma dużą potrzebę ssania.
W trakcie mojego pobytu była nawet dziewczyna, która odwoziła swoje dziecko na noc położnym noworodkowym, bo nie chciała się nim zajmować.
0
0