Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Witam serdecznie. Ja niestety z powodu awarii pojazdu nie dotarłem do Bożegopola Wielkiego. Patrząc jednak na relację na żywo oraz po telefonicznej rozmowie ze znajomym zmagającym się na trasie śmiem twierdzić iż organizatorzy przygotowali diabelnie trudną pod względem nawigacyjnym trasę. Do tego dołożyły się jeszcze trudne warunki atmosferyczne. Tym samym po H30 w Rytlu poprzeczka poszła bardzo wysoko w górę lecz czy aby nie za wysoko? Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich zmagających się na harpaganowych trasach!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

W imieniu żonki dziekuję - mówiła, że jest ciężko, mokre ciuchy po nocy przebrała i ma nadzieję wytrwać ostatnie 20 km (tyle m.w. zostało w rp).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Witam. Szkoda,że awaria cię wykluczyła z rywalizacji - cóż czasem tak bywa. A co do skali trudności to uważam ,że nie było tak trudno jak by sie mozna spodziewać. Jeżeli ktoś dokładnie śledził przebieg trasy z mapa to wychodził na PK idealnie. Ja przyznaje szczerze, że problem miałem tylko z PK 1 ( nie zgadzały sie drogi , w terenie było ich znacznie więcej) i PK 4 gdzie idąc droga powinienen wyjść na PK trafiłem na jakiś strumień a za nim małe bagno. Wszystkie pozostałe PK były proste. Nie wyszedłem na 2 pętle z powodu przemoczenie i wychłodzenia ale patrząc na mapę była znacznie prostrza nawigacyjnie niż 1 pętla. Więc orgowie nie podnieśli poprzeczki zbyt wysoko. Tu może oczekiwania ludzi chodzących na spacerek tylko w niedziele były zbyt wygórowane po H30 liczących ,że tytuł HARPASGANA to tak za mały spacerek dostaną. Wszystkim takim życzę powodzenia i namawiam do pracy z mapą w terenie bo to sie działo w lesie to czasem budziło śmiech. Sorry za ostatnie zdanie - wiem każdy kiedyś zaczyna i uczy sie na własnych błędach. Pozdrawiam

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

co do tego czytania mapy: ja akurat z czytaniem mapy nie mam wiekszego problemu bo iles lat trenowalem BnO :) ale to co sie dzialo miedzy punktem 1 a droga asfaltowa to byla jakas porazka... nic mi sie nie zgadzalo patrzac na mape i patrzac na teren. jedyny ratunek dla nas - kierunek NW i do asfaltu wszelkimi dostepnymi drogami :) no i w okolicach punktu 3go pewna przecineczka z mapy okazala sie byc drogą na ktorej 3 samochody by sie spokojnie wyminely :) ale to akurat nie przeszkadzalo w zupelnosci - bo droga byla tam gdzie miala byc, i byla wygodna do marszu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Ja tez razem z kilkoma osobami byłem pewien ze przecinka którą szlismy prowadzi dokładnie do PK4 i trafiliśmy na bagno zaznaczone na mapie jakieś 500m dalej. Na czytaniu mapy znam sie w miare dobrze ale ten teren jest na tyle urozmaicony ze nie było łatwo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

justrad napisał(a):

> Ja tez razem z kilkoma osobami byłem pewien ze przecinka którą
> szlismy prowadzi dokładnie do PK4 i trafiliśmy na bagno
> zaznaczone na mapie jakieś 500m dalej. Na czytaniu mapy znam
> sie w miare dobrze ale ten teren jest na tyle urozmaicony ze
> nie było łatwo.

ehehe to chyba trafilem tam gdzie Ty - musialem przechodzic po jakims pniaku przez male bagienko a potem wszyscy solidarnie podawali sobie kijek i
przeskakiwali o tyczce na 2 strone :)

pozdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

goamar napisał(a):

> ehehe to chyba trafilem tam gdzie Ty - musialem przechodzic po
> jakims pniaku przez male bagienko a potem wszyscy solidarnie
> podawali sobie kijek i
> przeskakiwali o tyczce na 2 strone :)

I ja tam z drużyną byłem, pamiętam, że znaleźliśmy to przejście i potem wszyscy za nami przechodzili po spróchniałych konarach robiąc z gałęzi poręcz.
Jeden z ciekawszych momentów całej imprezy! :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Dokładnie tak, też skakaliśmy po pniaku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Było ciężko, ale łajw zdobyła tytuł. Doszła zaliczając wszystkie punkty 30 min przed czasem...jestem z niej dumny.
A w domu... po prostu padła i tyle. Ale chciała bardzo tego więc ma satysfakcję, że sie udało.
Brawo.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?


A tak ogółem patrząc na to wszystko...

Czy jeżeli wołami jest napisane... EKSTREMALNY Rajd na Orientację... to chyba nie znaczy, że miało być łatwo...

Poza tym zawsze setę przejść, nawet na Żuławach, to nie jest spacer dla każdego...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

przekaz gatulacje zonie ode mnie
warunki byly rzeczywiscie rajdowe i PODZIWIAM hart ducha i wytrwalosc
powinna byc specjalnie nagrodzona jako jedyna kobieta ktora w tej edycji uzyskala miano harpagana
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

mały napisał(a):

> Było ciężko, ale łajw zdobyła tytuł. Doszła zaliczając
> wszystkie punkty 30 min przed czasem...jestem z niej dumny.
> A w domu... po prostu padła i tyle. Ale chciała bardzo tego
> więc ma satysfakcję, że sie udało.
> Brawo.

Pozdrowienia dla niej,

Rzeczywiście ciągnęła ostro do przodu, wyglądało, że jest nie do zdarcia. Spotkałem ją na trasie, powtarzała tylko, że nie może usiąść, bo wtedy koniec.
A mi to pomogło - musiałem usiąść na PK12, przekłuć "bąbelka", założyć bandaż i .... rzeczywiście było ciężko wstać, zrobić pierwszy krok, ale udało się i gnałem dalej.

Lenio
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Dziękuję Lenio :)
A mówiłam nie siadać , jak w końcu padłam na podłogę, to moje nogi nie chciały już "działać" a przecież musiałam wstać i odebrać ten upragniony tytuł HARPAGANA.
pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Siadanie to nic. Gdy dotarłem na metę, to padłem, wczołgałem się do śpiwora, wypiłem co nieco i zasnąłem. Morfeusz nie pozwolił mi odebrać należnego mi tytułu Harpa. Zrobiłem to, gdy obudziłem się na chwilę ok. 23.00. Za to po powrocie do domu okazało się, że nie mam wcale dość. Teraz siedzę i knuję, jak tu zaliczyć TM. A mówili, że już jestem starym zgredem.

Pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Lenio, więc nam "Harpaganom" chodzą te same zamiary po głowie:)
W niedzielę twierdziłam,że koniec, raz wystarczy,że ciężko,że stawów szkoda, ale dziś już czegoś ciekawego szukam, bo tak bez zamierzeń, planów- nudno jakoś.:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Cześć,

Nudzić się, to ja niestety nie ma czasu (dlatego, tak rzadko czytam forum), ale rzeczywiście jak człowiek np. "nie napiera", to zaczyna sobie wyobrażać, że składa się z samego intelektu (brrrr). A tak jak ruszy z mapą w teren, to właściwe proporcje pozostają zachowane. Dlatego zdecydowanie w przyszłym tygodniu zaczynam pracę nad kondycją (w tym "rowerową").

Lenio
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Oj poszłoby się znowu gdzieś, poszło. Wy to macie dobrze, możecie się jeszcze na Kierat zapisać, a ja muszę bidny co najmniej do wrześniowego Zażynka czekać :-(. Ale tego Harpagana długo będę pamiętać. Szczególnie te ostatnie kilometry, na których minuty mijały za szybko, a kilometry za wolno. Poziom adrenaliny tak mi podskoczył, że byłem w stanie na te ostatnie kilometry włączyć 4 bieg. A na co dzień, jak 500 m pościgam się z pociągiem, dostaję zadyszki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Wesoły Jędruś napisał(a):

A na co dzień, jak 500 m pościgam się
> z pociągiem, dostaję zadyszki.


To i tak nieźle. Niektórzy dostają zadyszki, jak widzą jadący pociąg ;-)
Takich na Harpaganie nie uświadczysz, a jest ich Cała Polska minus tych kilkuset. :-) No, może z wyjątkiem sportowców, którzy nie mają czasu na starty w takich imprezach.
Jeszcze raz gratuluję sukcesu i pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

To był mój pierwszy harp i co prawda nie udało mi sie go zakończyć ale uważam że harp powinien właśnie taki być EKSTREMALNY. Z opowiadań o poprzednim uważam źe wtedy było troszke zbyt "łatwo", nie chce tu podważać osiągnieć tych wszystkich (ok.170) którzy go przeszli, ale chyba się zgodzicie że liczba nadanych tytułów Harpagana jest po części wskaźnikiem trudności. 170 do 20 :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Rambo,

Zmienił się poziom zawodników. Biegnąc na początku z Andrzejem Chorabem (pewnie nie zaprzeczysz klasie tego zawodnika) rozwazalismy, że to juz nie są takie małe, zaściankowe zawody. Przed startem, planując rozpocząć biegeim, spodziewałem się samotności. A była wielka, biegnąca grupa.

Ludzie na te zawody przyjeżdżają (i wygrywają!) zza granicy. Przecież nie po to by tylko się przejść i miło spędzić czas (przynajmniej nie wszyscy). Startują byli kadrowicze BnO. Podnosi się poziom zawodników, trudność, patrząc na dłuższy okres czasu, sądzę jest cały czas podobna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

hey Dominik:) no żałuj że Cie nie było:)))))) co do poziomu trudności to nie uważam aby ta edycja różniła się znacznie od poprzednich no może za wyjątkiem Pucka (kto był to wie o czym mówie) na pewno do miejszej ilości tutułuw Harpagana przyczyniła się pogoda i pofałdowany teren ale uczciwie trzeba powiedzieć że kto przyjeżdza na H z zamiarem ukończenia trasy musi "coś" robić trenować przygotowywać się umieć poradzić sobie w lesie w błocie przy każdej pogodzie...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Co do tematycznej katorgi z harpagana to mieliśmy taką sytuację, że kolega z drużyny wszedł do sklepu, siedział tam przez jakiś czas, poczym wyszedł trzymając w ręku bułki. Na nasz wzork pytający dlaczego zajęło mu to ttyle czasu odpowiedział słownie, iż sprzedawczyni "jak mnie zobaczyła to dała mi bułki i powiedziała że jestem biedny i nie muszę płacić. Tłumaczyłem jej że nie jestem ale się nie dało".
Moim zdaniem idealnie oddaje klimat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Ja na TR się nie popisałem ale byłem świadkiem pewnego zdarzenia w Wejherowie w drodze powrotnej do Warszawy. Wpadliśmy do baru z chłopakami z TP by coś zjeść (ja byłem ostatni w kolejce). Pani ekspedientka bardzo uważnie i ze smutnymi oczami cały czas się nam przyglądała. Kiedy już wszyscy wyszli i zostałem tylko ja czekający na zamówienie opowiedziałem jej o naszym rajdzie, a ona powiedziała, że myślała że ci wszyscy chłopcy mają chore nogi w tak młodym wieku i było jej naprawdę smutno na to patrzeć... Po moich wyjaśnieniach powiedziała, że poczuła prawdziwą ulgę. Harpagan to nie tylko ekstremalny rajd ale również ekstremalny tydzień po rajdzie...
Wszystkim uczestnikom gratuluję niezależnie od wyniku bo każdy dał z siebie ile mógł... :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

dobre:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

To był mój 10 Harpagan, bezwzględnie najcięższy ze wszystkich dotychczasowych. Trasa długa (przez te kręte drogi nabiłem ok. 125 km), punkty sprytnie schowane (ale wszystkie tam gdzie powinny być), pogoda prawie kieratowa. Ostatnie kilometry biegłem, żeby wpaść na metę na dwie minuty przed jej zamknięciem. Takiego wyścigu z nieubłaganym czasem jeszcze w życiu nigdy nie zaznałem, choć swoje lata już mam. Gratuluję wszystkim, którzy ukończyli i tym, którzy przetrwali noc, bo już to był naprawdę ekstremalny wyczyn.
Komu było mało, zapraszam na KIERAT do Limanowej w dniach 19-21 maja.
Informacje na www.kierat.webpark.pl.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Panie Andrzeju, gratuluję Panu świetnego wyczucia czasu. Domyślam się co musiało się dziać na ostatnich kilometrach kiedy to każda minuta była na wagę złota. O ile jednak dobrze pamiętam na Harpaganie bywało już i tak, że co niektórzy kończyli trasę z czasem 23h59min. Ciekaw zaś jestem jakby organizatorzy potraktowali zawodnika, który dotarłby na metę minutę po czasie? Serdecznie pozdrawiam tych Wszystkich którym się udało ukończyć jak również tych Pozostałych którzy do mety nie dotarli lecz dali z siebie ile mogli!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

Wesoły Zacny Jędrusiu toś mi bratem - to był także mój 10 TR HARPAGAN i także najcięższy, a zrobiłem tylko 192 km - pozdrawiam piechurów i "piechórów"

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

ja na 1 petli zrobilem 68km (ta wyszlo naszemu kompanowi ktory mial GPSa)
na drugiej mysle ze tez sporo dolozylismy:), kto nie ma w glowie ten ma w nogach 130km:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Prawdziwa harpaganowa katorga!?

To i tak Wielki Sukces. Nam udało się dotrzeć do PK 2, po czasie.
Serdecznie gratuluję
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0