Pani Karolino! To co Pani napisała nie jest zgodne z prawdą - byłam na tych samych zajęciach i pamiętam tą sytuację.
Po pierwsze Pani Monika zawsze zanim rozpoczyna zajęcia pyta uczestniczki: "Czy ktoś jest pierwszy raz" - i podchodzi do tych osób i udziela ważnych informacji. Zajęcia sportowe to nie jest tylko przyjemność. Trzeba wiedzieć jak ćwiczyć, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Ja na pierwszych zajęciach również otrzymałam cenne wskazówki i cieszę się, ponieważ dzięki temu chodzę na zajęcia Pani Moniki już 4 rok -BEZ KONTUZJI. Jak miałam problemy zdrowotne to powiedziała jak mogę ćwiczyć, żeby omijać te części ciała i mnie MOTYWOWAŁĄ - i to dla niej dojeżdżam na Kowale, które nie są mi po drodze - BO WARTO! Jest MIŁA, jej ćwiczenia są dobrze przygotowane i prowadzone tak, że nawet osoby, które przychodzą pierwszy raz mogą opanować kroki (i przychodzą na następne zajęcia). Ma odpowiednie kwalifikacje i nie musi walczyć z nikim, ponieważ do niej SALA JEST PEŁNA!
Wracając do TEj sytuacji, którą Pani opisała - Pani Monika podeszła do kursantki (która przyszła spóźniona), żeby udzielić jej informacji, ponieważ ta Pani była pierwszy raz na stepie - i nie padło słowo, które mogłoby sprawić tej Pani przykrość ani ją zniechęcić. Gdyby tak było Ta Pani napisała by sama komentarz - a jednak poczuła się Pani w obowiązku, aby sprawić przykrość Pani Monice i nie będąc osobą ZWIĄZANĄ opisać sprawę - to się nazywa proszę Pani "hejtowanie"! Następny razem jak znajdzie Pani czas, aby wypowiadać się o sprawienie związanej z Pani życiem bardzo proszę zastanowić się, czy czasem nie rani Pani osoby, którą wszystkie uczestniczki lubimy i podziwiamy za 100% optymizm! 4 lata to trochę czasu, żeby wiedzieć, że jest wyjątkową instruktorką i stanąć w jej obronie, kiedy ktoś próbuje ją niesłusznie oskarżyć.
2
2