Mieszkam w jednym z bloków na ulicy Bulońskiej. Średnio raz na miesiąc napotykałam w nocy w kuchni jakiegoś zabłąkanego prusaczka. Oczywiście kapciem go i z powrotem do łóżka. Od kiedy zrobiło się ciepło da się je spotkać trochę częściej, tak 3 - 4 w ciągu miesiąca (z reguły trupy bo porozkładałam trochę chemicznych pułapek). Czasem wyłażą też małe czarne, prawdopodobnie larwy. Przeszukałam całą kuchnię i na pewno się u mnie nie zalęgły - wychodzą zza drzwi za którymi kryje się pion budynku. Przy rurach pewnie jest trochę szczelin i wędrują sobie tamtędy po całym budynku.

Nie ma mowy o inwazji ale nie powiem, martwię się żeby w przyszłości do niej nie doszło. Mieszkam na morenie od niedawna (oczywiście wielka płyta), więc pytanie do mieszkańców - czy ktoś ma lub miał podobną sytuację ? Może na morenie kilka prusaków w miesiącu to standard i nie ma się czym przejmować ? Czy w razie czego prośby do spółdzielni o dezynsekcję bloku mają sens ?

Kup żel kapkan przez internet, działa.

Koniecznie pisz pisma do Zarządu LWSM z kopią do Rady Nadzorczej, walka z robactwem jest ustawowym obowiązkiem zarządcy ( ustawa o przeciwdziałąniu zarobaczeniu)

Rada Nadzorcza ma dyżur w każdy poniedziałek od 16 do 17 w budynku Zarządu, wybierz się na spotkanie i zapytaj co zrobią z Twoim problemem, zgodnie z ustawą za stan twojej nieruchomości odpowiada Zarząd a rada kontroluje Zarządu.
Mają forsę 2.3 miliona złotych uzyskali wyrokiem Sądu za nadpłatę z tytułu użytkowania wieczystego za lata 2010-2012 niech zadbają o wykonywanie obowiązków zarządcy.